Dziennikarzowi TVP puściły nerwy w rozmowie z Adamowiczem. "Pojedziemy za panem do Gdańska!"

Wczoraj Paweł Adamowicz, stawił się na przesłuchanie przed komisją śledczą ws. Amber Gold. Po wyjściu z Sejmu, do samego auta odprowadził go dziennikarz TVP, który w bardzo emocjonalny sposób zadawał pytania prezydentowi Gdańska. Żadnej odpowiedzi się jednak nie doczekał.

Dziennikarzowi TVP puściły nerwy w rozmowie z Adamowiczem. "Pojedziemy za panem do Gdańska!"
Źródło zdjęć: © wp/Facebook
Marianna Fijewska

"Napaść Łukasza Sitka z TVPiS. Inwektywy, krzyki, agresja. TV publiczna nie istnieje, są oficerowie polityczni " - napisał Adamowicz pod udostępnionym przez siebie nagraniem. Na filmie widać dziennikarza TVP Info, który idzie za prezydentem miasta, uparcia zadając pytania o aferę Amber Gold.

-Czy Panu nie wstyd?! - krzyczał Łukasz Sitek.
-Proszę to nagrywać wszystko umieścimy w internecie - powiedział Adamowicz do swojej rzeczniczki.
- Proszę umieszczać tak, jak pan umieścił na Westerplatte. Chciał pan zniszczyć imprezę narodową. Wyłączaliście głośniki! Pani rzecznik przygotowywała pani tę próbę!.

Rzeczniczka Adamowicza upominała redaktora, mówiąc, że dokumentuje jego działanie, jednak dziennikarz nie odpuszczał.

- Niech pani się nie uśmiecha to wcale nie jest dobry nastrój. Proszę dokumentować bo pani chyba była dziennikarką. Była już pani nie jest! - mówił Sitek, niemal łamiącym się głosem.
-Dlaczego pan wspiera przestępczość gdańsku? Gdzie są pieniądze. Niech pan nie udaje! Gdzie pieniądze tych ludzi? Niech pan odpowie! - krzyczał redaktor.
-To nie są pytania tylko pana tezy. - powiedziała w końcu rzeczniczka.
-Cztery miliony na film o Wałęsie to jest teza?! - nie odpuszczał dziennikarz.

Gdy Adamowicz wraz ze swoją rzeczniczką wsiedli do auta, Łukasz Sitek stał przy bocznych drzwiach, krzycząc przez szybę, że dziennikarze nie przestaną pytać i pojadą za prezydentem do Gdańska.

Komisja śledcza ds. Amber Gold przesłuchiwała Adamowicza w związku z jego "wiedzą i związkaki z Marcinem P. i Amber Gold." Do gminy Gdańsk należy port lotniczy, z którym współpracowały linie Marcina P., OLT Express. Pracownikiem lotniska był m.in. Michał Tusk, syn b. premiera.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (129)