Dziennikarz z Polic idzie siedzieć
Dziennikarz z Polic Andrzej Marek ma się dziś stawić w szczecińskim areszcie śledczym. Ma tam dokończyć odbywanie kary trzech miesięcy więzienia za pomówienie urzędnika.
16.01.2006 11:10
Przed rokiem prokurator generalny wstrzymał do czasu zakończenia procedury ułaskawienia wykonanie kary. Prezydent Aleksander Kwaśniewski nie skorzystał jednak z prawa łaski.
Andrzej Marek publikował na początku 2001 roku w "Wieściach Polickich" artykuły, w których krytykował nadużywanie stanowisk przez lokalnych urzędników. Pisał między innymi, że naczelnik wydziału promocji Urzędu Gminy w Policach Piotr Misiło prowadzi prywatną agencję reklamową. Krytycznie opisywał promocyjną działalność naczelnika, sugerując, że promuje on głównie siebie. Urzędnik wytoczył mu proces, który wygrał.
W 2004 roku sąd prawomocnie skazał Andrzeja Marka na trzy miesiące więzienia w zawieszeniu i nakazał mu przeproszenie Misiły. Ponieważ dziennikarz odmówił, sąd odwiesił wykonanie kary.
Andrzej Marek nie czuje się winny. Powiedział, że jeśli pójdzie do więzienia, to będze to kara za to, że odważył się krytykować lokalne układy, politykę gminnych urzędników, dla których codziennością jest nadużywanie stanowisk. Dziennikarz zapowiedział, że stawi się w areszcie. Jednocześnie liczy na pozytywny dla siebie wyrok Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, do którego złożył odwołanie.