ŚwiatDziennikarz włoskiego "L'Espresso" w "obozie pracy"

Dziennikarz włoskiego "L'Espresso" w "obozie pracy"

Oszukiwani, źle opłacani, poniżani, bici i
traktowani jak niewolnicy - tak o tysiącach Polaków, Rumunów oraz
imigrantów z Afryki, pracujących przy zbiorze pomidorów w Apulii
(południowo-wschodnie Włochy), napisał tygodnik "L'Espresso" w
reportażu opublikowanym w najnowszym numerze. Autor materiału, podając się za Rumuna, przez
tydzień pracował w jednym z gospodarstw rolnych w okolicach miasta
Foggia.

01.09.2006 | aktual.: 01.09.2006 13:57

Fabrizio Gatti zatutułował swój reportaż "Ja, niewolnik w Apulii". Materiał ukazał się półtora miesiąca po głośnej akcji policji, która w tym samym rejonie uwolniła 113 Polaków, zmuszanych przez oszustów do niewolniczej pracy.

Opowieść opublikowaną w "L'Espresso" ilustrują zdjęcia; jedno z nich przedstawia Polaka o imieniu Paweł z obandażowanymi ponad łokcie rękami. Za nieposłuszeństwo został on ciężko pobity przez jednego ze strażników "obozu pracy".

Jako pośrednicy najmu do niewolniczej pracy w reportażu występują m.in. imigranci z Afryki Północnej. To u nich Gatti znalazł zajęcie na jednym z pól. Od pośrednika usłyszał jednak, że musi za to zapłacić , to znaczy - jak mu powiedziano - przyjść z przyjaciółką dla szefa.

Fabrizio Gatti pisze, że tylko podając się za imigranta mógł opisać to, co dzieje się wśród niewolników w Apulii;_ coś_ - jak dodał - co przekracza wszelkie ludzkie wyobrażenia.

Kiedy właściciel gospodarstwa (30-letni mieszkaniec Apulii o imieniu Leonardo) widzi przybywającą grupę Afrykanów, wyśmiewa się z nich udając małpę, a potem wydaje obraźliwe rozkazy mówiąc- "Naprzód, bingo, bongo" - relacjonuje włoski reporter. Dodaje, że na pomidorowych polach pracuje się z opuszczoną głową i nie wolno podnosić jej do góry.

Gatti opisuje, jak sam był świadkiem brutalnego pobicia 60- letniego rumuńskiego robotnika, który niechcący wywrócił skrzynkę pomidorów.

Z uzyskanych przez dziennikarza informacji wynika, że niektóre pola w rejonie Foggii są kontrolowane przez tamtejszą mafię i dlatego, w wyniku mafijnych układów, trzymają się od nich z daleka karabinierzy i policjanci.

Czasem jednak - dodaje Gatti - to sami farmerzy dzwonią anonimowo na policję i zawiadamiają o obecności nielegalnych imigrantów we wsiach po to, by się ich pozbyć i nie płacić im za pracę; dzieje się to zazwyczaj w dniu wypłaty. A policja dodaje do swych statystyk nowe wydalenia - podkreśla włoski dziennikarz.

Sylwia Wysocka

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)