Dziennikarz TVN24 skomentował decyzję KRRiT. Reakcja internautów była natychmiastowa
Dziennikarz TVN-u skomentował decyzję KRRiT o nałożeniu na stację gigantycznej kary finansowej. Teraz musi zmagać się z falą agresywnych komentarzy.
11.12.2017 | aktual.: 11.12.2017 21:00
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nałożyła karę w wysokości 1,48 mln zł. na stację TVN za relacjonowanie wydarzeń z Sejmu podczas tzw. puczu, w grudniu ubiegłego roku. Zdaniem Rady, stacja naruszyła prawo publikując treści nawołujące do działań niezgodnych z prawem oraz sprzyjała zachowaniom, które zagrażały bezpieczeństwu.
Dziennikarz TVN24, który osobiście relacjonował gorącej wydarzenia, postanowił skomentować decyzję Rady.
"Przez całą noc byłem pod Sejmem w nocy z 16 na 17 grudnia 2016 i relacjonowałem co tam się dzieje, protesty, blokady wyjazdów.. Wydarzenia bez precedensu" - napisał na Twitterze Wojciech Bojanowski. "Trzeba być tam gdzie dzieje się coś ważnego i to pokazać. Strasznie zmarzłem, a teraz jeszcze jakiś kłopot jest. #KRRiT" - dodał, publikując także zdjęcie z wieczornych "Faktów". Widać na nim dziennikarza, oraz rząd policjantów stojących za jego plecami.
Pod wpisem natychmiast pojawiły się bardzo negatywne komentarze. Część internautów zarzucała dziennikarzowi kłamstwa i podżeganie do puczu przeciwko demokratycznie wybranej władzy. Jeden z internautów wyszukał zdjęcie Wojciecha Bojanowskiego z wyspy Lesbos, podczas realizacji materiału o uchodźcach. "Lepiej było opowiadać jak to kobiety z małymi dziećmi przypływają do Europy" - napisał internauta. "Pan jest tak beznadziejnie naiwny czy taki cynicznie zakłamany? Co mówi rano lustro?" - wtórował mu inny.
"Myślę, że beznadziejnie naiwny, że rzetelne i uczciwe dziennikarstwo ma głęboki sens i jest nam jako społeczeństwu potrzebne. Chyba muszę kupić jakieś nowe lustro, bo mam starą analogową wersję, w której można się tylko przeglądać - ale jeszcze do mnie nie mówi..." - odpowiedział spokojnie dziennikarz.