Dziennikarz Tomasz Sekielski twierdzi, że nasłano na niego policję. Wiąże to ze swoim filmem
Tomasz Sekielski przygotowuje film o pedofilii w Kościele katolickim. Opublikował nagranie, na którym widać, jak został wylegitymowany przez policjantów. Dziennikarz twierdzi, że złożono na niego "donos" gdy rozmawiał z ofiarą księdza.
"Kto nasyła na nas policję, gdy spotykamy się z kolejną ofiarą księdza pedofila? Kto boi się mojego filmu i prawdy o pedofilii wśród polskich księży?" - pyta we wpisie na Twitterze Tomasz Sekielski. Dziennikarz jest w trakcie zbierania materiału do reportażu o molestowaniu seksualnym w Kościele katolickim. I twierdzi, że podczas jednej z rozmów złożono na niego "donos".
Siekielski zamieścił w sieci nagranie, na którym widać jak siedzi z innym mężczyzną w samochodzie. Przez opuszczoną szybę mówi do nich funkcjonariusz. - Mam takie pytanie, co panowie tutaj robią? - pyta. Z przebiegu rozmowy wynika, że policja otrzymała anonimowe zgłoszenie od "zaniepokojonej" ich obecnością osoby. Dziennikarz jest zaskoczony "donosem" i tłumaczy, że stoi w miejscu, gdzie nie ma zakazu parkowania. Mimo to funkcjonariusze wylegitymowali wszystkie osoby znajdujące się w aucie.
Sekielski zebrał już większość kwoty potrzebnej na realizację swojego filmu. - Bez przerwy dostaję nowe zgłoszenia od osób, które są ofiarami księży pedofilów. Tego jest tak dużo, że jestem coraz bliżej decyzji, żeby zrobić serial dokumentalny, na przykład dla Netfliksa czy Showmaxa. Nie prowadziłem w tej sprawie żadnych rozmów, choć taki mamy pomysł. Tych historii jest po prosu tak dużo, że szkoda się ograniczać do jednego filmu - mówił w rozmowie z WP.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl