Dziennikarka poszła do sklepu. Widok ryb złamał jej serce
"Przechodząc obok stoiska rybnego (w sklepie) zwróciłam uwagę na piękne jesiotry, które były zbyt duże względem akwarium. Dosłownie w nim wisiały" – – pisze na Facebooku Agnieszka Gozdyra, prowadząca program "Skandaliści". I dodaje, że wdała się w dyskusję z obsługą sklepu. Opisała, jak zareagowano.
28.01.2018 | aktual.: 28.01.2018 22:28
Dziennikarka dotknięta widokiem ściśniętych ryb nie mogła początkowo przebić się ze swoimi racjami. "Przy kasie mówię do pani, że jest mi potwornie przykro, że takie traktowanie zwierząt jest po prostu niegodne i odstręcza wielu ludzi od robienia u nich zakupów. Pani na to: 'Nie jest pani pierwszą osobą, która zwraca na to uwagę. W takim razie ja kogoś zawołam'. 'Wspaniale, bardzo proszę'. Pani wraca po chwili i kieruje mnie do punktu obsługi klienta" – czytamy.
Gozdyra musiała zacząć tłumaczenie problemu od nowa, kiedy podszedł do niej kolejny pracownik. Jak dodaje, po wysłuchaniu jej argumentów, zareagował obietnicą poprawienia warunków jesiotrom. "Obiecuje, że ryby będą miały możliwość ruchu. Że pewnie nie uda się tego zrobić zaraz, ale np. w ciągu kilku dni. Choć dodaje: 'Nie łamiemy przepisów, bo przecież płacilibyśmy kary, wie pani'. 'Wiem, ale wszystkiego nie da się zapisać. Mówię teraz o etyce'" – relacjonuje Gozdyra.
Wnioski, jakie wyciąga pod koniec postu, są optymistyczne. Mimo iż nie było to najmilsze doświadczenie, okazuje się, że Gozdyra nie była jedyną, która zareagowała. Do tego, obsługa też stanęła na wysokości zadania. "Co więcej, pani z kasy sama wyszła z inicjatywą zawołania kogoś 'decyzyjnego'" – zaznacza dzienniarka. I dodaje, że "jest konkretna obietnica". Ona sama planuje tam wrócić i namawia, by również reagować w podobnych sytuacjach.