Dziennikarka "Gazety Wyborczej" zatrzymana na Kubie
Dziennikarka "Gazety Wyborczej" Anna Bikont
została zatrzymana na Kubie - poinformowano w
redakcji dziennika. Tę informację potwierdził rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Paweł Dobrowolski,
według którego Bikont będzie deportowana z Kuby.
02.12.2005 | aktual.: 02.12.2005 11:28
Do zatrzymania doszło w nocy, poza Hawaną, gdy Bikont zamierzała spotkać się z kubańskim opozycjonistą. Wiemy, że została zatrzymana razem ze Szwajcarką (chodzi o dziennikarkę). Najpierw je aresztowano, zabrano paszporty i bilety, a po kilku godzinach odstawiono je do hotelu, nie oddając jednak dokumentów i biletów. Bikont zabrano także aparat fotograficzny i zarekwirowano kliszę. Aparat już jej zwrócono - powiedział zastępca szefa redakcji zagranicznej "GW" Radosław Leniarski.
Z Bikont redakcja gazety nie miała dotąd kontaktu. Dopiero rano w piątek dziennikarka przesłała sms-a. Poinformowała w nim, jak powiedział Leniarski, że jeszcze tego dnia ona i jej szwajcarska koleżanka mają być odwiezione do Hawany, najprawdopodobniej na lotnisko albo do polskiej ambasady. Mam nadzieję, że żadnej krzywdy jej nie zrobią - dodał Leniarski.
Rzecznik MSZ Paweł Dobrowolski powiedział, że według informacji, które posiada resort, Bikont "nie stało się nic, co zagrażałoby jej zdrowiu, życiu lub bezpieczeństwu". Podkreślił, że polska placówka została poinformowana o zatrzymaniu dziennikarki natychmiast po zdarzeniu.
Redaktor Bikont jest spokojna i wie, co ją czeka. Polska placówka będzie z nią w kontakcie - podkreślił Dobrowolski. Dodał, że to nie pierwszy taki przypadek, w związku z tym można sobie wyobrazić, jaka procedura zostanie zastosowana wobec Bikont. Potwierdził, że razem z nią zatrzymano też szwajcarską dziennikarkę. Według jego przypuszczeń, zostaną one przewiezione do Hawany.
Można sobie wyobrazić procedurę deportacyjną - dziennikarka zostanie jak najszybciej umieszczona w samolocie, który opuści terytorium Kuby, udając się zapewne w kierunku Europy - powiedział Dobrowolski.
Jak dodał, polska ambasada "ma na względzie przede wszystkim dobro obywatela polskiego". Zakładam i mam nadzieję, że ono nie zostanie naruszone. Natomiast tam istnieje problem jako taki - dziennikarzowi utrudnia się spotykanie z kimś, z kim ma ochotę się spotkać - zaznaczył rzecznik MSZ.
Dobrowolski podkreślił, że "my żyjemy w innym świecie, a kategorie, którymi rozumują władze kubańskie, są zupełnie inne od naszych". Uważamy tego typu działania, bez względu na kwalifikację prawną, jaką Kuba stosuje, za niedopuszczalne w dzisiejszym świecie - oświadczył rzecznik MSZ. (jask)
Zobacz także: rel="nofollow">Gazeta Wyborcza - Dziennikarka "Gazety" zatrzymana na KubieGazeta Wyborcza - Dziennikarka "Gazety" zatrzymana na Kubie