"Dziennik Polski": Nie ma paragrafów na prywatne drony
Coraz więcej Polaków ma bezzałogowe samoloty i helikoptery. Używają ich całkiem dowolnie, bo prawo nie nadąża za rozwojem technologii - alarmuje "Dziennik Polski".
Bezzałogowymi samolotami czy helikopterami może w Polsce sterować nawet dziecko. I to właściwie bez żadnych ograniczeń. - Nasze przepisy nie nadążają za błyskawicznym rozwojem technologicznym - ocenia Tomasz Hypki, wydawca magazynu "Skrzydlata Polska".
Zgodnie z prawem bez konieczności zdobywania pozwoleń i uprawnień można kierować dronami o masie do 25 kg (tylko gdy wykorzystujemy je w celach zarobkowych, mamy obowiązek zaliczenia kursu).
Wraz z rosnąca popularnością i dostępnością tego typu sprzętu obawy budzi kwestia zagrożenia naszej prywatności. Na razie większość kupujących drony deklaruje, że zamierza robić spektakularne zdjęcia krajobrazów z lotu ptaka. Zdarzały się jednak pytania o możliwość śledzenia innych.
- Interesowała się tym jedna z agencji detektywistycznych, ale dostępne u nas bezzałogowe helikoptery okazały się zbyt głośne, żeby można było prowadzić obserwację z ukrycia - mówi Ewa Lewandowska, właścicielka internetowego sklepu drony.net.