Szumełda pytany był o swój wpis na Twitterze po wyborze Mateusza Kijowskiego na szefa regionu Mazowsze w KOD. Wiceprzewodniczący napisał: "Region Mazowsze KOD wybrał Mateusza Kijowskiego na szefa regionu. Powodzenia Mazowsze". - To jest suwerenna decyzja działaczy i działaczek regionu Mazowsze, trzeba ją uszanować. Pisałem to z troską o region mazowiecki, mam nadzieję, że cały zarząd sobie doskonałe poradzi, również we współpracy z Mateuszem Kijowskim, a nie będzie to łatwa współpraca. Naprawdę trzymam kciuki za Mazowsze - stwierdził w rozmowie z prowadzącą program Małgorzatą Serafin.
Wiceprzewodniczący KOD przyznał, że organizacja ma obecnie problem z zaufaniem społecznym. - Wierzę też, że,odbudujemy to zaufanie, jeśli na czele ruchu stanie osoba powszechnie szanowana, z piękna biografią. Mam nadzieję, że tak się stanie. Z drugiej strony będziemy stawiać bardzo mocno na transparentność, zwłaszcza w sferze finansów, będziemy publikowali informacje o wszystkich naszych wydatkach, będziemy mówili publicznie też o naszych przychodach, tak żeby te sprawy były po prostu klarowne i czyste - stwierdził.
Zdaniem Szumełdy na czele KOD-u powinien stanąć Krzysztof Łoziński. Tłumaczył, że to osoba o pięknym życiorysie, która jest autorytetem dla wszystkich "koderek" i "koderów". - Myślę, że to byłby dobry wybór, gdyby, oczywiście, Krzysztof zdecydował się kandydować - stwierdził.
Gość programu #dzieńdobryPolsko przyznał, że w KOD od lipca ubiegłego roku próbowano dyskutować, bezskutecznie, o wynagrodzeniach dla członków zarządu. - To jest praca na dwa etaty. My, wszyscy członkowie zarządu, nie mamy życia poza KOD-em, ani osobistego, ani zawodowego, bo to jest po prostu niemożliwe - stwierdził.