Dzień Kobiet pod znakiem narzekań na ich nieobecność w polityce
Z okazji Dnia Kobiet Włosi obdarowują panie tradycyjnymi bukiecikami z gałązek mimozy. Oficjalne obchody święta zdominowało zaś narzekanie na zbyt mały udział kobiet w polityce.
08.03.2007 18:45
Podczas ceremonii w Kwirynale prezydent Włoch Giorgio Napolitano potępił w przemówieniu przemoc wobec kobiet i podkreślił, że zbyt mało przedstawicielek płci pięknej zasiada w parlamencie. Wyraził ubolewanie z powodu panującej w Italii nierówności, o czym według niego świadczy to, że wiele kobiet nie pracuje, że z większym trudem mogą zrobić karierę, a na dodatek - jak zauważył - "kiedy im się to udaje, zarabiają mniej niż mężczyźni". Paradoksalnie to kobiety sukcesu są bardziej dyskryminowane - mówił prezydent.
Przypomniał, że "szacunku dla kobiet trzeba uczyć się od najmłodszych lat w szkole".
Nie zapominajmy też o cennej roli babć w rodzinach - zaapelował szef włoskiego państwa.
Wręczył odznaczenia zasłużonym kobietom. Jedną z wyróżnionych jest właścicielka firmy produkującej damskie ubrania w dużych rozmiarach.
W uroczystości w Pałacu Prezydenckim uczestniczyła także minister do spraw równouprawnienia Barbara Pollastrini. W swym wystąpieniu ostro skrytykowała to, że we Włoszech "rządzi zbyt wielu mężczyzn", którzy - jak dodała - nie doceniają poświęcenia kobiet.
Włochy są krajem o najniższym wskaźniku zatrudnienia kobiet w Unii Europejskiej; pracuje ich 45%. Według ogłoszonych niedawno danych statystycznych, kobiety zarabiają o 23% mniej niż mężczyźni.
Parlamentarzystki stanowią 17% wszystkich senatorów i deputowanych. Pod względem udziału kobiet w polityce Włochy zajmują 63. miejsce na świecie.
Sam premier Romano Prodi został skrytykowany w zeszłym roku, gdy powołał swój rząd, za to, że w skład 27-osobowej rady ministrów wchodzą tylko cztery panie. (sm)
Sylwia Wysocka