Dzień Dziecka - dzień pieniądza
Dzień Dziecka się komercjalizuje. Coraz więcej branż kieruje do dzieci swoje reklamy - i to do coraz młodszych - alarmuje "Gazeta Wyborcza".
01.06.2004 07:00
"To dla nas jedna z ważniejszych dat. W kalendarzu Tesco Dzień Dziecka zajmuje miejsce obok walentynek, Dnia Matki czy święta zmarłych. Im więcej takich świąt, tym dla lepiej handlu" - mówi Wojciech Sokół, rzecznik prasowy Tesco. Według gazety, dziećmi i młodzieżą zaczyna się interesować coraz więcej branż, które do niedawna nie kojarzyły się z małymi konsumentami.
Jak szacuje firma SMG/KRC, polskie dzieci w wieku 4-14 lat mają do wydania blisko 1,24 mld zł (312 mln dol.) rocznie. To duża kwota, choć ustępuje kieszonkowym niemieckich czy francuskich dzieciaków. Gazeta wskazuje, że gdy Amerykanin kupuje auto w salonie Forda, jego dziecko dostaje miniaturę samochodu tej marki. W Polsce podobny zabieg stosuje Toyota.
"To zwiększa szansę na to, że po osiągnięciu dojrzałości ten człowiek zjawi się w jednym z salonów tej marki" - mówi Marcin Płassowski z agencji reklamowej Kid, która jako jedyna w Polsce specjalizuje się w marketingu dziecięcym i młodzieżowym. Według gazety, już niedługo reklamy zaczną emitować dwa obecne od niedawna w kablówkach kanały MiniMini i Fox Kids Play, adresowane do dzieci poniżej siódmego roku życia! W podobnym kanale Minimax, działającym już 5 lat, poza zabawkami i branżą spożywczą można zobaczyć również reklamy aut czy ubezpieczeń.
Zdaniem gazety, firmy mają co najmniej trzy powody, by zwrócić się do dzieci. Po pierwsze, zwiększą sprzedaż na nasyconym rynku; po drugie, za pośrednictwem dzieci trafią do portfeli rodziców; a po trzecie, wychowają sobie lojalnych konsumentów. (PAP)