Krwawa bitwa o Sołedar. "Dziękujemy, koniec wojny"
Rosyjskie wojska za wszelką cenę starają się zdobyć pełną kontrolę nad Sołedarem, położonym o 15 km na północny-wschód od najważniejszego węzła ukraińskiej obrony we wschodnim Donbasie – Bachmutu. Od kilku dni na kilku kierunkach trwa okrążenie miasta, a sytuacja Ukrainy robi się tam coraz trudniejsza. – Jeśli Rosjanie zdobędą Sołedar i Bachmut, mają otwarte wrota do Donbasu. A to jest główny cel Putina. Jak go osiągnie powie: "dziękujemy, koniec wojny" – mówi Wirtualnej Polsce gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych w Polsce.
Jak informuje strona ukraińska, w Sołedarze trwają trudne i dramatyczne walki. Jednocześnie podkreśla, że Rosjanie rzucili w tym rejonie wszystko, co mogli, aby "w desperacji zająć jakąś miejscowość w celach propagandowych". W ostatnich dniach w rejonie walk, oprócz Grupy Wagnera, miały się pojawić rosyjskie wojska powietrznodesantowe, kompanie pancerne, żołnierze Specnazu i rezerwiści.
W efekcie Rosjanie uderzyli w skoordynowany sposób na Sołedar od wschodu, a jednocześnie na pozycje ukraińskie na południe i północ od niego. W kolejnych dniach wypchnęli Ukraińców z ich linii obronnych i wkroczyli do kopalni soli oraz stacji kolejowej w mieście. Równolegle zaczęli okrążać miejscowość od północy i od południa.
Według portalu Defence24.pl, obecnie szacuje się, że Ukraińcy utrzymują jeszcze około 30 procent miasta, a obrońcom może grozić wzięcie w kocioł. W związku z tym nie jest wykluczone wycofanie się ich z miasta.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zmobilizują pół miliona? Ekspert jednoznacznie ocenia
9 stycznia pozycje wojsk w rejonie bachmuckim i sołedarskim, położonych w obwodzie donieckim, odwiedził dowódca Wojsk Lądowych Sił Zbrojnych Ukrainy generał pułkownik Ołeksandr Syrski. Mimo że w walkę w tamtym rejonie zaangażowane są elementy lub całe oddziały 46. Brygady Powietrzno-Szturmowej, 17. Dywizji Pancernej, 4. Brygady Pancernej i 128. Brygady Górskiej spekulowano, że wizyta miała związek z koniecznością przydzielenia rezerw i z bardzo trudną sytuacją ukraińskich żołnierzy.
Zdaniem gen. Waldemara Skrzypczaka, byłego dowódcy Wojsk Lądowych w Polsce, Rosjanie zrobią wszystko, żeby zdobyć Sołedar i Bachmut. - To dla Putina wrota do Donbasu. Rosjanie po zdobyciu tych dwóch miejscowości mają otwartą drogę do Słowiańska i Kramatorska, tak by potem mogli opanować cały Donbas. Jeśli uda im się wejść w głąb Donbasu, wówczas Rosja powie: "dziękujemy, koniec wojny". Ich cel zostanie osiągnięty, a Putin ogłosi zwycięstwo – mówi Wirtualnej Polsce gen. Waldemar Skrzypczak.
"Najpierw Sołedar, później cały Donbas"
Jego zdaniem, Ukraińcy nie mogą dać się okrążyć w Sołedarze. - Pytanie, jak liczne są odwody ukraińskie w tamtym rejonie. Jeżeli byłoby tak jak się mówi, że mają jeszcze spore zasoby, to już dawno uderzyliby w rosyjskie skrzydła nacierające na Sołedar. A jak widzimy takich uderzeń niestety nie ma, a ukraińskie wojska bronią się cały czas –ocenia były dowódca Wojsk Lądowych.
Jak podkreśla generał, Ukraina zdaje sobie sprawę, że dla Rosji zajęcie całego Donbasu to obecnie cel numer jeden. - Kluczem do utrzymania Donbasu w rękach Ukrainy jest ostateczne załamanie natarcia Rosjan, którzy z dnia na dzień osiągają postępy. Ukraińska armia musi próbować za wszelką cenę agresora odepchnąć, odrzucić i nie dopuścić, żeby wszedł dalej do obwodu donieckiego. Dla Ukrainy Donbas jest tym czym dla Polski jest Śląsk. Jak Rosja go zajmie, Ukraina pozostanie jedynie krajem rolniczym –konkluduje wojskowy.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Z kolei Konrad Muzyka, analityk z Rochan Consulting, ocenia, że sytuacja w Sołedarze wygląda znacznie gorzej niż pod Bachmutem. - W rejonie Sołedaru atakują głównie wagnerowcy, którzy chcą "dołożyć cegiełkę" do rosyjskiego wysiłku wojennego. Stąd biorą się ciągłe i zmasowane natarcia na tym kierunku. Żołnierze Grupy Wagnera, a wśród nich byli więźniowie, mają atakować głównie w ciągu dnia, natomiast w nocy nacierają profesjonalne i bardziej wyszkolone jednostki. Te ataki trwają nieustannie – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską.
I podobnie jak gen. Waldemar Skrzypczak podkreśla, że zdobycie Sołedaru dla Rosji jest teraz celem numer jeden. - Im więcej sił tam przerzucą, tym dłużej trwają tam walki –zdobycie miasta będzie dla nich priorytetem. Realizują przy tym inny cel: atakując miasto wiążą ukraiński potencjał wojskowy. Jeśli faktycznie na tamtym odcinku frontu jest zaangażowanych 10-12 ukraińskich brygad, to jakiekolwiek działania Ukrainy są w pozostałych rejonach mocno ograniczone. Nie może ona skupić sił i środków gdzie indziej – twierdzi analityk z Rochan Consulting.
Również na ten aspekt zwraca uwagę gen. Waldemar Skrzypczak. - Obecna sytuacja na froncie w rejonie Sołedaru i Bachmutu powoduje, że jakakolwiek ofensywa ukraińska nie ma teraz uzasadnienia. Powinni obecnie odtwarzać zdolności bojowe, przygotować nowe odwody i czekać na rosyjską, większą ofensywę. To Rosjanie powinni pierwsi uderzyć, a Ukraińcy uderzenie przyjąć, rozbić wojska przeciwnika, wykrwawić i wtedy próbować przejść do kontrofensywy – prognozuje nasz rozmówca.
Zdaniem generała, Ukraina powinna poczekać, żeby Putin odkrył kolejne karty. - Na razie nie wiadomo, co kombinuje. Najbardziej realnym zagrożeniem jest atak z kierunku na północ od Charkowa. Niestety, ale przy granicy z Ukrainą w okolicach Kurska, Biełgorodu i Rostowa Rosja gromadzi i szykuje do wysłania na front nowe wojska. I to z tego kierunku, wzdłuż rzeki Worskli (lewego dopływu Dniepru – przyp. red.), prawdopodobnie pójdzie natarcie, żeby ostatecznie zająć cały Donbas. Ukraińska armia, nawet jak straci Sołedar, za wszelką cenę będzie się tam bić – uważa gen. Waldemar Skrzypczak.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski