Polska#dziejesienazywo Leszek Jażdżewski: IV RP nie było. To byt wirtualny

#dziejesienazywo Leszek Jażdżewski: IV RP nie było. To byt wirtualny

- IV RP w zasadzie nie było. To jakiś byt wirtualny. IV RP jest jak komunizm - zawsze dążymy do tego, ale nigdy nie może być osiągnięte. Prawicy państwo udaje się przede wszystkim jako mit. Oderwanie od III RP polega na tym, że wszyscy jesteśmy z czegoś niezadowoleni - mówił w #dziejesienazywo Leszek Jażdżewski ("Liberte!"). - Pytanie, czy właśnie taka IV RP wraca. Czy z jednej strony będziemy mieli te wszystkie socjalne benefity dla obywateli: 500+, mieszkanie plus, podwyższenie minimalnej pensji, a z drugiej strony państwo opresyjne, którego Polacy będą musieli się troszkę obawiać - pytał z kolei Jacek Nizinkiewicz ("Rzeczpospolita").

- IV Rzeczpospolita, którą dzisiaj budujemy, to państwo suwerenne wobec innych państw i podmiotów międzynarodowych. Będziemy podejmować decyzje we własnym interesie, będziemy podejmować decyzje sami - mówił w środę Jarosław Kaczyński na Kongresie Impact'16 w Krakowie.

Prezes PiS stwierdził, że to, co wydarzyło się w Polsce w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat, doprowadziło do "stanu powstania różnego rodzaju społecznych blokad dla awansu i samorealizacji".

Jażdżewski ocenił w #dziejesienazywo, że atrakcyjność IV RP polegała na tym, iż każdy podstawiał pod to to, co chciał: silne państwo, sprawiedliwe państwo, sprawne sądy, troskę o wykluczonych. Podkreślił, że prawica potrzebuje mitu.

- Kaczyński musi pokazywać, że horyzont jest wciąż dalej, że wciąż walczymy. Być może zrozumiał, studiując historię partii bolszewickiej, że ten cel nigdy nie może być osiągnięty. Jeśli wojsko na moment stanie w miejscu, to może mu się rozsypać. To musi być ciągły marsz, ciągła mobilizacja. Aż do samego końca - dodał Jażdżewski.

Zdaniem gościa #dziejesienazywo, Kaczyński "przeżył wiele kryzysów i obawia się zdrady". Ciągłe mobilizowanie własnego obozu ma być - w ocenie Jażdżewskiego - sposobem prezesa PiS na to, by nie dopuścić do "wewnętrznego pęknięcia". - On się nie boi opozycji. On się dzisiaj może wyłącznie bać własnego obozu - podkreślił.

- Człowiek jest w stanie przystosować się do wszystkiego. Fakt, że rozmawiamy na temat TK - niejako przywykliśmy, że konstytucja w Polsce nie obowiązuje. Kaczyński opanował do perfekcji to, co po drugiej stronie umiał jedynie Palikot - ciągłą prowokację. Jeśli ktoś przestaje przestrzegać pewnych reguł jak Kaczyński, to okazuje się to piekielnie skutecznym narzędzie zdobywania władzy politycznej - kontynuował Jażdżewski.

Nizinkiewicz z kolei zwrócił uwagę, że przeciętny człowiek patrzy na to, co ma w portfelu. - Jak ma lepiej, to znaczy, że jest dobrze. Jak ma więcej o 500 zł, czy może mieć więcej, będzie miał jakieś ułatwienia, wzrośnie mu pensja minimalna, godzinówka, to znaczy, że jest dobrze. Nie patrzy na TK, upomnienia z KE. Wręcz przeciwnie - patrzy na to jak na naszą niepodległość, bronioną przez nowe ugrupowanie. Tym bardziej, jak mamy tak słabą opozycję. Koalicja "Wolność Równość Demokracja" - ona prawie nie istnieje - stwierdził.

- Jarosław Kaczyński codziennie powinien dziękować Bogu za taką opozycję. Jedynymi ugrupowaniami opozycyjnymi, które coś dzisiaj robią, są Partia Razem i Kukiz'15 - jakąś pracę u podstaw wykonują. Oczywiście nie będą rządziły w przyszłości, ale jeszcze mogą być języczkiem u wagi - podsumował gość #dziejesienazywo.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (46)