Świat#dziejesienazywo Brexit to będzie koniec Camerona?

#dziejesienazywo Brexit to będzie koniec Camerona?

- David Cameron mocno się pozycjonuje po stronie pozostania w UE. Czytałam symulacje i analizy, że bez względu jaki będzie wynik (referendum - przyp. red.), to będzie jego koniec. Bo nawet jak zostaną, to będzie silny napór "tylnoławkowców" - mówiła w #dziejesienazywo dr Małgorzata Kaczorowska (INP UW). - Jeżeli nastąpi Brexit, ten nasz największy sojusznik w UE będzie się zajmował sobą. Kto się zajmie nami? - pytała Karolina Borońska-Hryniewiecka (PISM).

Borońska-Hryniewiecka zaznaczyła, że interesy ekonomiczne wskazują, że wszystkim państwom będzie zależało na utrzymaniu Wielkiej Brytanii we wspólnym rynku. - Pytanie, czy państwa członkowskie będą chciały Wielką Brytanię karać, czy raczej postawią na pragmatyzm i stwierdzą: jak ukarzemy i wypchniemy ze wspólnego rynku, to ukarzemy samych siebie - podkreśliła.

- Pamiętajmy, że jeśli Wielka Brytania wyjdzie, to lutowy deal z Cameronem straci moc obowiązującą. Nie będzie mowy o tym, że jakieś państwo, któremu decyzja strefy euro nie będzie się podobała, nie będzie mogło podnieść palca i powiedzieć: słuchajcie, zastanówmy się jeszcze raz. Wtedy ten klub będzie się zacieśniał między sobą - mówiła Borońska-Hryniewiecka.

- Czy otwiera nam się droga, by iść tropem Wielkiej Brytanii? Przejść z UE wyłącznie do Europejskiego Obszaru Gospodarczego? - pytał prowadzący program, Jacek Żakowski.

- Myślę, że nie. Scenariusze są trzy. Pierwszy - może pojawić się dyskusja na temat zacieśniania relacji w ramach całej wspólnoty, jednorodnie. Bardzo trudne, mało prawdopodobne. Drugi - dwie prędkości, sześciu-ośmiu liderów i reszta. Bądź trzy prędkości: rdzeń szóstka-ósemka, państwa aspirujące i peryferia - stwierdziła Kaczorowska.

Na pytanie, co to może oznaczać dla Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii, Borońska-Hryniewiecka zaznaczyła, że zmiany nie nastąpią z dnia na dzień. - Możemy mieć do czynienia z rocznym, dwuletnim okresem przejściowym. Pamiętajmy, że cokolwiek zrobią Brytyjczycy w stosunku do imigrantów europejskich u siebie, to samo wydarzy się w stosunku do imigrantów brytyjskich w innych państwach. Około milion brytyjskich emerytów mieszka w Hiszpanii - przypomniała.

- Ludzie pokroju Borisa Johnsona już zapowiadają, że będą chcieli ukrócić imigrację. To oznacza, że będą chcieli kontrolować tych, którzy przyjadą - wyjaśniła Borońska-Hryniewiecka.

Podkreśliła, że ci, którzy mieszkają w Wielkiej Brytanii powyżej 5 lat, są chronieni bardziej - mają prawo do stałego pobytu. - Oni się nie powinni w ogóle martwić, bo mogą nawet wystąpić o obywatelstwo. Ci, którzy są krócej, to może być grupa zagrożona - stwierdziła.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (56)