Dziedziczak o zniszczeniu kwater akowców: odrażająca prowokacja Łukaszenki. Niebawem mogą być kolejne
- Zniszczenie kwatery żołnierzy AK w Mikuliszkach to odrażająca prowokacja Łukaszenki, próba eskalacji relacji polsko-białoruskich - mówi w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" pełnomocnik rządu ds. Polonii i Polaków za Granicą Jan Dziedziczak. Przestrzegł, że to może być dopiero "preludium do kolejnych aktów prowokacji".
W rozmowie z "Naszym Dziennikiem" pełnomocnik rządu ds. Polonii i Polaków za Granicą uznał zniszczenie kwatery za "akty nikomu niepotrzebnej prowokacji, próby eskalacji relacji polsko-białoruskich". - W swej istocie są one odrażające, a przy tym sposób ich przeprowadzania świadczy o tym, że zostały one zaplanowane i przeprowadzone przez służby podległe białoruskim władzom - mówi.
Zdaniem Dziedziczaka, reżim białoruski chce w ten sposób dodatkowo zaognić relację między naszymi krajami. - Obawiamy się, że to, co obecnie obserwujemy może być tylko preludium do kolejnych odrażających aktów prowokacji. I to budzi niepokój - dodaje.
We wtorek polskie MSZ nazwało zniszczenie mogił "bezprecedensowym aktem bestialstwa". Z kolei w środę czyn władz białoruskich potępiła sejmowa Komisja Łączności z Polakami za granicą.
Zniszczenie kwater żołnierzy AK w Mikuliszkach
O zniszczeniu grobów żołnierzy Armii Krajowej w Mikuliszkach poinformował w poniedziałek "Głos znad Niemna". Na opublikowanych przez serwis zdjęciach widać, że w miejscu kwatery jest już tylko pusty plac ziemi, z wyrównaną powierzchnią. Wcześniej stały tam rzędy krzyży i kamień, również z wkomponowanym krzyżem, i tablicą z napisem: "Żołnierzom III i VI Brygady Armii Krajowej Okręgu Wileńskiego poległym w 1944 roku".
W Mikuliszkach chowano AK-owców zarówno przed, jak i po operacji o kryptonimie "Ostra Brama", której celem było odbicie Wilna z rąk niemieckich. Na większości z 22 krzyży można było odczytać imiona i nazwiska żołnierzy.
Miejsce pamięci w istniejącym do niedawna kształcie powstało w latach 90. XX wieku staraniami kombatantów AK, przy wsparciu Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Kwaterą opiekowała się przez dłuższy czas mieszkanka Mikuliszek Józefa Pietkiewicz, a później - działacze Związku Polaków na Białorusi z obwodu grodzieńskiego - informuje "Głos znad Niemna".