Dziedziczak: liczę, że dojdzie do rozmów, które zakończą kryzys
Rzecznik rządu Jan Dziedziczak ma nadzieję,
że wkrótce dojdzie do konkretnych rozmów koalicyjnych, które
zakończą kryzys rządowy i zagwarantują "twarde zaplecze" dla
gabinetu premiera Jarosława Kaczyńskiego.
30.07.2007 | aktual.: 30.07.2007 23:05
Mam nadzieję, że wkrótce dojdzie do konkretnych rozmów, które zakończą ten spektakl i będziemy mieli twarde zaplecze dla rządu Jarosława Kaczyńskiego - taką opinię na antenie TVN24 przedstawił rzecznik rządu Jan Dziedziczak. Dodał, że w tej sprawie wierzy w roztropność polityczną Samoobrony i LPR.
Dziedziczak podkreślił, że gabinet Jarosława Kaczyńskiego jest rządem koalicyjnym i premierowi zależy na tym, aby miał on wsparcie wszystkich koalicjantów - PiS, Samoobrony i LPR.
Rzecznik rządu nie wycofał się ze swych słów, że warto kontynuować rozmowy z Samoobroną, ale już bez jej lidera Andrzeja Leppera. Na razie w rządzie jest Samoobrona, nie ma Andrzeja Leppera - powiedział wcześniej.
Niedzielna wypowiedź Dziedziczaka wywołała oburzenie w Samoobronie i LPR. Jako jeden z warunków kontynuowania rozmów koalicyjnych partie te postawiły w poniedziałek postulat wyjaśnienia słów rzecznika.
Dziedziczak podkreślił, że do takich stwierdzeń był upoważniony przez premiera.
Jarosław Kaczyński wezwał w liście Andrzeja Leppera do zrzeczenia się immunitetu i poddania się śledztwu w związku z podejrzeniami o korupcję w ministerstwie rolnictwa (w efekcie czego Lepper stracił stanowisko wicepremiera i szefa tego resortu).
W odpowiedzi Lepper zapowiedział złożenie zawiadomienia do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez szefa rządu. Według lidera Samoobrony, w ten sposób premier miał sugerować swoim podwładnym przedstawienie Lepperowi zarzutów. Ripostą na to było stwierdzenie rzecznika rządu, że warto rozmawiać o koalicji z Samoobroną, a z Lepperem już nie.