Dziecięca krucjata

Nowy trend mówi wyraźnie: dzieci mają takie same prawa jak dorośli, ale obowiązków prawie żadnych. Ideologia wyzwolenia dzieci z ucisku dorosłych zdobywa u nas coraz więcej wpływowych zwolenników. Rodzice coraz bardziej ulegają swoim pociechom, a nauczyciele tracą prawo do właściwego kształtowania postaw. Jeśli nie zmieni się nasz stosunek do dzieci, wyrośnie nam pokolenie małych tyranów, przekonanych, że wszystko im się należy.

Obraz
Źródło zdjęć: © AFP

Marianna N., nauczycielka w szkole podstawowowej, wspomina, jak podczas lekcji WF-u zwróciła jednej ze swoich uczennic uwagę, że wspina się zbyt wysoko po drabince. Dziewczynka nie reagowała na upomnienia, więc nauczycielka spróbowała ściągnąć ją na dół. Wtedy 13-letnia uczennica warknęła: „Odczep się, bo oskarżę cię o molestowanie seksualne!”. Nauczyciele boją się takich gróźb, bo w wielu szkołach słowo ucznia liczy się bardziej niż słowo jego wychowawcy. Z badań dr. Jacka Pyżalskiego z Uniwersytetu Łódzkiego wynika, że 86 proc. nauczycieli skarży się na hałas na lekcjach, nad którym trudno zapanować. Plagą jest spóźnianie się na lekcje (85 proc.) i ściąganie (51 proc.). W bydgoskich szkołach agresja uczniów przybrała takie rozmiary, że porządku w 30 szkołach muszą pilnować ochroniarze wyszkoleni za pieniądze Unii Europejskiej.

– Sposób na przemoc w szkole jest tylko jeden: trzeba wielkie molochy skupiające po kilkuset uczniów rozbić na placówki mniejsze, liczące nie więcej niż 250 dzieci – mówi Jan Wróbel z I Społecznego LO w Warszawie. Bo jak można mówić o pracy wychowawczej w sytuacji, kiedy na jednego nauczyciela przypada kilkudziesięciu uczniów? To tylko część prawdy, bo za zdziczeniem uczniów stoi przede wszystkim upadek autorytetu nauczycieli. Nauczyciele są publicznie piętnowani za stosowanie kar. „Państwo totalitarne i cenzura” – tak lewicowi politycy skomentowali nagłośnioną przez prasę decyzję dyrektora liceum w Czarnkowie o zamknięciu prowadzonego przez ucznia nieformalnego forum internetowego. Na forum uczniowie bez skrępowania wymieniali uwagi o szkole, nauczycielach i innych uczniach. Dyrektor nie dość, że zlikwidował stronę, to ukarał 10 wpisujących się na nią licealistów. Przeciwnicy „cenzury”, odsądzający dyrektora od czci i wiary, przemilczeli jednak, że ukarani uczniowie naruszyli godność kilku osób: wyśmiewali
się ze zbyt grubych kolegów i wulgarnie komentowali ich problemy. O jednym nakręcili film i umieścili na stronie.

Anna Jabłkowicz, nauczycielka z Warszawy, opowiada, jak dyrekcja placówki wystawiła w szkole skrzynki, do których uczniowie mogli anonimowo wrzucać karteczki z opiniami na temat nauczycieli. – Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że na podstawie tych opinii dyrektor oceniał później pracę nauczycieli. W rezultacie kłopoty mieli najbardziej wymagający i surowi wychowawcy – opowiada Jabłkowicz.

Nauczyciele coraz częściej zniechęcani są do dyscyplinowania uczniów, co tylko pogłębia problemy wychowawcze. – Macie prawo zachęcać ich do nauki, a nie nakazywać im cokolwiek – grzmiał warszawski wizytator podczas niedawnej wizyty w jednym z podwarszawskich gimnazjów. Oświadczył także, że nauczyciele nie mają prawa do krytyki pracy uczniów, nawet jeżeli jest zupełnie beznadziejna. W efekcie tego w dorosłym życiu ci młodzi ludzie przeżyją szok, gdy usłyszą od kogoś (np. od pracodawcy) słowa ostrej reprymendy. Proponowane przez Ministerstwo Edukacji przywrócenie zasady, aby ocena z zachowania mogła przesądzać o powtarzaniu przez ucznia klasy, zostało od razu oprotestowane przez zawodowych „specjalistów od praw dzieci”.

Nie słuchaj rodziców

„Dzieci są socjalizowane w Polsce do posłuszeństwa. Sama myśl, że rodzice nie mają możliwości karcenia swoich dzieci, wydaje się niektórym szokująca... Warto zaakcentować, że rodzice mają nie władzę, lecz opiekę nad dziećmi” – powiedziała Magdalena Środa, pełnomocnik rządu ds. równego statusu kobiet i mężczyzn we wrześniu 2004 roku.

Dobrze byłoby, gdyby zapoznała się ona z przeprowadzonymi jeszcze w 1967 roku badaniami Diany Baumrind, doktor psychologii z Uniwersytetu Kalifornijskikego z Berkeley, na temat bezstresowego wychowania. Ich rezultaty całkowicie skompromitowały ideę takiego podejścia do najmłodszych. Okazało się, że dzieci wychowywane autorytatywnie, czyli za pomocą jasnych reguł, wspartych dyscypliną i konsekwencją, wyrastały na dorosłych pewnych siebie, zadowolonych, potrafiących podejmować ryzyko, wytrwałych. Dzieci chowane bezstresowo stawały się dorosłymi niedojrzałymi, o małej samokontroli, lękliwymi, niedojrzałymi i pełnymi pretensji. Prekursorką „walki o prawa dzieci” była u nas Maria Łopatkowa, pomysłodawczyni Urzędu Rzecznika Praw Dziecka i twórczyni Partii Dzieci. – Polska młodzież przez długie, długie lata była wychowywana w szkołach i w rodzinach w poczuciu, że dzieci i ryby głosu nie mają. Nauczyła się odbierać, ale nie nauczyła się tworzyć, walczyć, występować w obronie swoich i cudzych praw – twierdziła.
Dlatego Łopatkowa jako senator III kadencji była zagorzałą promotorką idei demokracji w rodzinie. Głosiła, a w ślad za nią ruchy lewicowe, że w rodzinie nie może być hierarchii, przeciwnie, wszyscy, łącznie z dziećmi, muszą mieć takie samo prawo do decydowania o sobie. Podczas konferencji w biurze Rzecznika Praw Obywatelskich (2004 r.) dr Monika Płatek z Instytutu Prawa Karnego UW uznała, że źródłem łamania praw dziecka w polskich domach jest... „powielanie przez pokolenia wzorów kobiecości i męskości” oraz „pełna debilizacja” (na skutek systemu patriarchalnego) polskich kobiet.

Z kolei gdyby uznać, że dziecko ma bezwarunkowe prawo do podejmowania suwerennych decyzji, mogłyby to być decyzje np. o wyprowadzce z domu. W związku z tym autor tekstu „Prawa gejów i lesbijek: własność jest lepsza niż polityka” w anarchistycznym magazynie „Mać Pariadka” zastanawia się: „Dzieci są zdolne do preferowania tego dorosłego nad tamtym i wyrażania tej preferencji. Przypuśćmy, że jakieś lesbijki chcą trzymać u siebie w domu pewne dziecko, z dala od jego naturalnych rodziców. I przypuśćmy, że dziecko również myśli, że to dobry pomysł, bo według niego jego naturalni rodzice mają skłonność do bicia go. Świetnie. To powinno rozstrzygnąć sprawę. Jeśli to dziecko i te lesbijki chcą wspólnie zamieszkać, kto jeszcze potrzebuje się narzucać? Jeśli to dziecko nienawidzi życia ze swymi rodzicami, dlaczego ma być z nimi uwięzione?”.

W ostatnich latach szkoła stała się terenem, gdzie różne lewackie stowarzyszenia mogły w ramach zajęć edukacyjnych promować idee nierzadko sprzeczne ze światopoglądem rodziców. Nic więc dziwnego, że niedawny list ministra edukacji do dyrektorów szkół, ostrzegający przed przeprowadzaniem akcji propagandowych w ich placówkach, wywołał wściekłość i głośne protesty środowisk feministycznych i homoseksualnych. Ograniczył im możliwość darmowego dostępu do ogromnego elektoratu.

Rodzic na kolanach

Większość polskich rodziców ulega swoim dzieciom. Z badań prof. Barbary Fatygi z Uniwersytetu Warszawskiego wynika, że aż 60 proc. gimnazjalistów przyznaje, że kiedy proszą rodziców o pieniądze, to je dostają. Zaledwie 12 proc. ankietowanych nastolatków zadeklarowało, że pomaga w domu.

Francuska psycholog Edith Tartar-Goddet powiedziała kiedyś, że wielu rodziców dobrze wie, iż ich nastoletnie dzieci stają się despotyczne, ale widzą w tym korzyści wychowawcze: ich pociechy miałyby stać się dzięki temu zaradniejsze w życiu. Nic bardziej błędnego. – Czasem bywa tak, że dzieci podporządkowujące sobie rodziców są bardziej twórcze niż te z rodzin, gdzie wygrywali rodzice. Zwykle dotyczy to dzieci o artystycznych uzdolnieniach, z którymi zresztą trudno wytrzymać na co dzień – twierdzi Tartar-Goddet. Tyrania dzieci nasila się w momencie kryzysu demograficznego (a z taką sytuacją mamy do czynienia dziś w Polsce) – wtedy dzieci zwyczajnie zagłaskujemy. Duży wpływ na spolegliwość rodziców miały publikacje psychologiczne traktujące głównie o „toksycznych rodzicach”. O złych rodzicach chętnie pisała prasa, także u nas. Takie pozycje, jak „Zniewolone dzieciństwo. Ukryte źródło tyranii” Alice Miller czy „Toksyczni rodzice” Susan Forward, stały się bestsellerami. Pamiętajmy jednak, co napisała Forward w
swoim klasycznym już dziele: „Dzieci manipulują rodzicami w tym samym stopniu, co rodzice dziećmi”.

Im bardziej dzieci przekonane są o swojej niezależności od rodziców, im bardziej roszczeniowo nastawione do świata i pewne, że wszystko im się należy, im bardziej agresywne, tym lepszy stanowią target. Dowodem na to są badania socjologiczne dowodzące, że dzieci i nastolatki pochłaniają 80 proc. budżetu rodzin uboższych i średniozamożnych. Często rodzice kosztem zaspokojenia własnych potrzeb szarpią się na „niezbędną”, luksusową odzież, ekskluzywne kosmetyki i gadżety dla dzieci. Ostrzeżenie, że rośnie nam generacja egoistów nastawionych na branie i myślenie tylko o sobie, mających za nic nawet najbliższych, jest dziś truizmem, nie powstrzymuje jednak producentów różnych dóbr przed coraz częstszym zwracaniem się z reklamami wprost do dzieci i młodzieży. Prawo do seksu

„Z chwilą urodzenia dziecko w Polsce nagle traci swoją podmiotowość, staje się przedmiotem władzy rodzicielskiej. Na przykład zgodnie z rozporządzeniem ministra Handkego z dnia 12 sierpnia 1999 roku, będącego kwintesencją ciemnogrodu, aż do 18. roku życia uczestnictwo – w nieobowiązkowych zresztą – lekcjach wychowania seksualnego wymaga specjalnej zgody rodziców!” – ubolewa Teresa Jakubowska w artykule „Zbrodnie i dzieci” (2 stycznia 2006, portal Lewica.pl). Zaraz po objęciu stanowiska pełnomocnika rządu ds. równego statusu kobiet i mężczyzn Magdalena Środa zapowiedziała wprowadzenie edukacji seksualnej i zajęć z integralności cielesnej już do przedszkola! O wyzwolenie dzieci z seksualnych ograniczeń i władzy rodzicielskiej walczą głównie organizacje promujące model przyjacielskiej rodziny i związki już nawet nie wolne (to dziś przeżytek), lecz poliandryczne i poligamiczne (związek jednego mężczyzny z kilkoma kobietami lub odwrotnie). Jeśli społeczeństwo zgodzi się, że dziecko jest małym dorosłym, zdolnym do
podejmowania samodzielnych decyzji i w pełni za siebie odpowiedzialnym, nie będzie mogło uznać, że np. sypianie dorosłego mężczyzny z ośmioletnią dziewczynką to pedofilia. Bo skoro dziewczynka tak zdecydowała...

Niektóre środowiska homoseksualne obniżenie dopuszczanego prawem wieku inicjacji seksualnej postulują od dawna. Ze strony internetowej psph-antyhomofob.toplista.info dowiadujemy się o istnieniu dobrej pedofilii i seksualności dzieci oraz o tym, że dziecko może być podmiotem, a nie tylko przedmiotem relacji seksualnych.

„Pedofilia to niewątpliwie choroba, a człowiek, który cierpi na tę przypadłość, nie panuje nad swoimi żądzami. A co z dziećmi? One są ofiarami... Trzeba je więc chronić, może uświadamiać, kontrolować, obserwować, jednym słowem dbać o nie... Ale, ale... A co, jeśli dziecko samo się prosi, a w ten sam sposób prowokuje pedofila? Myślicie, że to niemożliwe? A jednak... Na internetowe czaty nie wchodzą małe dzieci, a 14-letni »Brudny Wojciech« nie jest nieświadomym swoich czynów przedszkolakiem! Te głupie dzieciaki same się proszą o to, żeby ktoś im zrobił krzywdę! Wojciech zostawił nawet numer telefonu, którego oczywiście nie opublikuję” – pisze w swoim blogu „Czarna róża”. „Pedofilia to normalny etap życia człowieka. Dzieci najpierw są homoseksualistami – małych chłopców interesują ciała innych chłopców” – dowodzi na stronie internetowej niejaki „Nazgul”.

Na kryptopedofilskiej stronie Mały Książę czytamy z kolei, że istnieją „dobrzy pedofile”, którzy „nie krzywdzą dzieci, tylko je szczerze i autentycznie kochają (a dzieciaki za nimi szaleją). Brak wiedzy o seksualności dzieci i tym, że potrafią inicjować zabawy seksualne z dorosłymi, sprawia, że prawdzie trudno się przebić”. Możemy też przeczytać relacje dzieci utrzymujących kontakty seksualne z dorosłymi, zgadzających się na nie i cieszących się z nich. To akurat najbardziej makabryczna grupa, której zależy na tym, żeby dzieci wyjąć spod władzy dorosłych.

Eliza Michalik

Źródło artykułu: WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Kreml boi się o Krym? Rosja ogranicza internet na półwyspie
Kreml boi się o Krym? Rosja ogranicza internet na półwyspie
Rosja przygotowuje eskalację na wschodzie NATO? Ekspert ostrzega
Rosja przygotowuje eskalację na wschodzie NATO? Ekspert ostrzega
Doradca Zełenskiego chce, by Europa współfinansowała ukraińską armię
Doradca Zełenskiego chce, by Europa współfinansowała ukraińską armię
Rosja rozszerza rejestr "terrorystów". Wzrost liczby nieletnich
Rosja rozszerza rejestr "terrorystów". Wzrost liczby nieletnich
"Potężny i śmiertelny cios". USA uderzyły w Nigerii
"Potężny i śmiertelny cios". USA uderzyły w Nigerii
Senior zginął pod okienkiem drive-thru. "Dziwny wypadek" w USA
Senior zginął pod okienkiem drive-thru. "Dziwny wypadek" w USA
Niger nie wpuści żadnego Amerykanina. To efekt decyzji Trumpa
Niger nie wpuści żadnego Amerykanina. To efekt decyzji Trumpa
Wyniki Lotto 25.12.2025 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 25.12.2025 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Młody strażak nie żyje. Koledzy oddali mu hołd
Młody strażak nie żyje. Koledzy oddali mu hołd
Niemcy zostały w tyle. Oporny rozwój cyfryzacji
Niemcy zostały w tyle. Oporny rozwój cyfryzacji
Zabójstwo 16-latki z Mławy. Jest decyzja sądu ws. podejrzanego
Zabójstwo 16-latki z Mławy. Jest decyzja sądu ws. podejrzanego
Nietypowa kradzież w Teksasie. Zdemolowali sklep, zgubili bankomat
Nietypowa kradzież w Teksasie. Zdemolowali sklep, zgubili bankomat