"Działania polskiego rządu to jeden wielki skandal"
Nie postawimy kropki nad "i", bo tak naprawdę nadal w stu procentach nie wiemy, co się wydarzyło - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej", odpowiadając na pytanie o "białą księgę" dotyczącą katastrofy w Smoleńsku, przygotowaną przez Antoniego Macierewicza. Równocześnie uprzedził, że w dokumencie nie będzie "nadzwyczajnych sensacji".
28.06.2011 | aktual.: 29.06.2011 11:05
Prezes PiS po raz kolejny określił działania polskiego rządu po katastrofie, jako "jeden wielki skandal". - Nadal nie wiadomo, na jakiej podstawie Rosjanie zastosowali protokół 13. do konwencji chicagowskiej. Wiadomo, że na miejscu była jakaś polska zgoda, ale nie ma na to żadnych dokumentów. Mało tego - nawet raport MAK z prawnego punktu widzenia nie istnieje. Nie wchodząc w szczegóły - nie uzyskał odpowiedniego zatwierdzenia. Rodzi się więc proste pytanie, czy rząd w ogóle chce wiedzieć, co się stało, czy może w ogóle mu na tym nie zależy - mówi.
Jarosław Kaczyński powiedział, że w białej księdze znajdzie się "bardzo interesujące kalendarium wydarzeń, które jest nie do podważenia, a z którego można wyciągnąć wiele nieprzyjemnych wniosków zarówno dla strony rosyjskiej, jak i polskich władz".
Choć prezes PiS nadal nie wie, co dokładnie wydarzyło się podczas lotu prezydenckiego samolotu do Smoleńska uważa, że "coś się jednak stać musiało, a twierdzenie, że na skutek błędu pilotów samolot nie trafił w pas i się rozpadł, jest - w świetle dostępnej dziś wiedzy - całkowicie wykluczone". Wskazał również na zaniedbania w czasie organizacji lotu oraz po katastrofie.
Kaczyński zaprzecza twierdzeniom, że publikacja białej księgi nieprzypadkowo zbiegła się z zapowiedzią upublicznienia raportu komisji Millera. - To przypadkowa zbieżność. Swój raport chcieliśmy opublikować wcześniej, ale termin przesunęliśmy, ponieważ brakowało nam jeszcze pewnych informacji - tłumaczył Kaczyński. Prezes PiS zapowiedział równocześnie, że na białej księdze nie zamierza poprzestać pracy nad wyjaśnieniem katastrofy.
- Ta sytuacja skłania do przypuszczenia, że raport komisji Millera, skądinąd prawnie rzecz biorąc, nieistniejącej, będzie aktem raczej propagandowym niż merytorycznym, ale przekonamy się o tym, czytając go - komentował Kaczyński dostarczenie w poniedziałek na biurko premiera raportu komisji ws. katastrofy.
Kaczyński uważa, że wyjaśnienie katastrofy smoleńskiej to "kwestia woli". - Nawet największy zwolennik PO nie może się upierać przy tym, że rząd robi wszystko, by te kwestie wyjaśnić. Jest dokładnie na odwrót - ocenił.