Działacze krakowskiej młodzieżówki Solidarnej Polski zatrzymani za posiadanie maczet
Policja zatrzymała działaczy krakowskiej młodzieżówki Solidarnej Polski - dowiedziała się telewizja Superstacja. Młodzi działacze partii Zbigniewa Ziobry protestowali z maczetami pod prokuraturą. Zostali za to zatrzymani. W przyszły wtorek mają składać wyjaśnienia.
17.07.2013 13:33
Klub Młodych Solidarnej Polski zorganizował we wtorek happening pod budynkiem krakowskiej prokuratury. Był to protest przeciwko rosnącej fali przestępczości w mieście - w tym bezczynności prokuratury, policji i władz miasta. Kiedy miejsce opuścili ostatni dziennikarze, młodzieżówkę spotkała niemiła niespodzianka.
- Pod koniec happeningu, na którym mieliśmy maczety symbolizujące prawo buszu od pewnego czasu królujące w Krakowie, policja zabrała nas na komendę - powiedziała Barbara Łącka, przewodnicząca Klubu Młodych Solidarnej Polski i asystenta europosła Zbigniewa Ziobro.
Młodzi działacze próbowali wyjaśnić policjantom, że nie chcieli zrobić komukolwiek krzywdy. Pokazali bannery Solidarnej Polski, dokumenty i przedstawili cel happeningu. Wskazali też na obecność mediów. - Mimo to do pięciu osób zostały użyte dwa wielkie furgony policyjne, które przetransportowały nas na komisariat. Mieliśmy od razu złożyć wyjaśnienia. Zatrzymano nam te narzędzia, które mieliśmy ze sobą. Nie oddano nam ich. Odstąpiono od tego, żeby od razu nas przesłuchać, skierowano nas na wyjaśnienia w przyszłym tygodniu - dodała Łącka.
Po godzinie zatrzymanych wypuszczono do domu, ale wyjaśnienia złożą dopiero we wtorek. - Zostaną wezwani w charakterze podejrzanych. To jest dla mnie absolutnie niepojętne, bo do pięciu protestujących przyjeżdża dziesięciu policjantów. Policja popełniła bardzo poważny błąd. Mówiąc wprost, zupełnie się ośmieszyła. Nie było żadnych przesłanek, żeby ich zatrzymać. Nawet w trybie ustawy o policji - tłumaczył Andrzej Romanek, poseł Solidarnej Polski, z zawodu radca prawny.