Działacze Greenpeace przykuli się do rosyjskiego statku
Międzynarodowa organizacja Greenpeace ogłosiła w poniedziałek, że jej 14 działaczy przykuło się do rosyjskiego statku przewożącego robotników na platformę wiertniczą koncernu Gazprom w Arktyce. Aktywiści zablokowali statek, nie pozwalając mu wypłynąć.
Działacze z 10 krajów przykuli się do łańcucha kotwicy statku "Anna Achmatowa" - podaje rosyjska agencja ITAR-TASS. Greenpeace oświadczył, że celem akcji jest pokojowy protest przeciw wydobyciu ropy naftowej w Arktyce.
Należący do państwa Gazprom w zeszłym roku zainstalował w Zatoce Peczorskiej na Morzu Barentsa pierwszą platformę wiertniczą Prirazłomnaja i przygotowuje się do rozpoczęcia wierceń.
W miniony piątek sześciu członków Greenpeace wspięło się na platformę Prirazłomnaja, również protestując przeciw wydobyciu ropy naftowej w tej części Arktyki. Spędzili 12 godzin w namiocie zawieszonym na linach przymocowanych do platformy. Zakończyli protest, ponieważ załoga platformy polewała ich lodowatą wodą i obrzucała metalowymi przedmiotami.
Złoże, na którym znajduje się Prirazłomnaja, oceniane jest na 526 mln baryłek ropy. Jego eksploatacja ma wielkie znaczenie dla Rosji, walczącej o utrzymanie się w czołówce światowych producentów ropy naftowej.
Greenpeace alarmuje, że ewentualny wyciek ropy z tego pola miałby katastrofalne skutki dla środowiska naturalnego w regionie. Zdaniem organizacji wiercenia tam powinny być zakazane, przynajmniej do czasu aż Gazprom opracuje przekonujący plan likwidacji skutków ewentualnego wycieku.