Działacz "Solidarności" Jan Rulewski apeluje: trzeba usunąć grób ks. Jankowskiego z kościoła
Były działacz "Solidarności" i senator Jan Rulewski uważa, że grób prałata Henryka Jankowskiego powinien zostać usunięty z kościoła św. Brygidy w Gdańsku. To reakcja na relacje ofiar duchownego, które mówią, że molestował je, gdy były dziećmi.
08.12.2018 | aktual.: 08.12.2018 07:52
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Znałem się z księdzem Henrykiem Jankowskim. Uważam, że nie powinien być pochowany w kościele św. Brygidy, tylko na zwykłym cmentarzu. Ksiądz prałat sprzeniewierzył się Kościołowi – mówi Jan Rulewski w rozmowie z "Super Expressem". - Musi być ta sprawa wyjaśniona. Poza tym ksiądz prałat nie powinien mieć pomnika w Gdańsku – dodaje Rulewski.
Kapelan Solidarności prałat Henryk Jankowski został pochowany w kościele św. Brygidy w lipcu 2010 r. Przez wiele lat był proboszczem parafii. W piątek przed pomnikiem ks. duchownego odbyła się manifestacja "Stop pedofilii w Kościele". Wcześniej monument został oblany czerwoną farbą, powieszono na nim kartki "pedofil" i postawiono dziecięce buciki jako symbol ofiar duchownego.
Bożena Aksamit w reportażu "Dużego Formatu" ujawniła historię kobiety, która jako dziewczynka była molestowana przez ks. Jankowskiego. Jej koleżanka z podwórka miała popełnić przez niego samobójstwo. Duchowny miał też molestować chłopców.
- To było ciało o ciało, bo członkiem wodził mi na przykład po piersiach, czy po plecach, czy po pupie. To nie tak, że on mnie wybrał, bo jak dzieciaki uciekały do piwnic czy do budynków, w których mieszkały, to chyba dobierał się do pierwszej osoby, którą dorwał – mówiła w TVN24 Barbara Borowiecka, wspominając zdarzenia sprzed kilkudziesięciu lat.
Inna kobieta wspomina: - Każde z dzieci podchodziło i ksiądz Jankowski niektórych sadzał sobie na kolano, głaskał (…) Pamiętam tylko, że mi wtedy włożył rękę, bo miałam taką krótką sukieneczkę. Włożył mi wtedy rękę pod tę sukieneczkę i ściskał, dotykał moje pośladki – opowiadała w telewizji.
Gdańska działaczka kulturalna Lidka Makowska po latach wyznała, że wiedziała o skłonnościach duchownego. – Zaczęłam zajmować się kulturą w 1997 roku. Już wtedy w środowisku nikt nie miał wątpliwości, że tam dochodzi do nieprawidłowości, do wykorzystywania seksualnego. Jednak przez to, że w Gdańsku prezydentem miasta jest były ministrant ks. Jankowskiego i władza świecka od dawna była związana z władzą kościelną, panowała swoista zmowa milczenia na temat skłonności prałata – mówi Wirtualnej Polsce Makowska.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl