Działacz republikański odpowie za zamach w Irlandii Płn.
Północnoirlandzki działacz republikański jest formalnie oskarżony o atak na początku marca na brytyjską bazę wojskową w Ulsterze, w którym zginęło dwóch żołnierzy, a czterech ludzi, w tym Polak, zostało rannych.
27.03.2009 | aktual.: 27.03.2009 09:22
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jak podano w Belfaście, decyzja w sprawie przedstawienia formalnego oskarżenia o udział w zamachu w bazie Massereene 7 marca, została podjęta przez sąd w czwartek wieczorem.
Oskarżony to 41-letni Colin Duffy z Antrim. Prokuratura - jak podaje BBC - postawi mu osiem zarzutów, w tym podwójnego zabójstwa, pięć zarzutów w sprawie próby zabójstwa i zarzut posiadania broni palnej.
W czwartek wieczorem przeciwko postawieniu Duffy'ego w stan oskarżenia demonstrowało ponad 200 jego sympatyków i sąsiadów - mieszkańców Lurgan w hrabstwie Armagh, na południowy zachód od Belfastu.
Rodzina działacza republikańskiego oskarża policję, że ta mści się na Duffym. Był on już oskarżony o zamordowanie byłego brytyjskiego żołnierza w Lurgan w 1993 roku - zwolniono go, gdy w czasie apelacji dowiedziono, że główny świadek wydarzenia był członkiem zdelegalizowanego protestanckiego gangu.
Rok później Duffy ponownie znalazł się w więzieniu, gdy policja zarzuciła mu udział w zamordowaniu dwóch protestanckich policjantów w czerwcu 1997 roku. Kobieta, będąca kluczowym świadkiem, mającym zeznawać przeciwko oskarżonemu, przeżyła jednak załamanie nerwowe i odwołała zeznania. W dwa lata później protestanccy ekstremiści zamordowali obrońcę Duffy'ego, Rosemary Nelson, podkładając bombę pod jej samochodem.
Do marcowego zamachu na koszary brytyjskie przyznało się ugrupowanie Real IRA (Prawdziwa IRA) - radykalny odłam Irlandzkiej Armii Republikańskiej, który jest przeciwny porozumieniu pokojowemu. Ugrupowanie powstało w 1997 roku, a rok później zorganizowało w mieście Omagh w Irlandii Północnej zamach, w którym zginęło ok. 30 osób.
Do marcowego ataku doszło przy wjeździe do bazy Massereene, w hrabstwie Antrim, ok. 25 km na północny zachód od Belfastu. Napastnicy zaczęli strzelać, gdy grupa żołnierzy odbierała pizzę od dostawców. Zginęło dwóch 20-letnich brytyjskich żołnierzy. Obrażenia odniosły cztery osoby, w tym dwaj dostawcy pizzy. Jeden z nich był Polakiem. Napastnicy, których było co najmniej dwóch, otworzyli ogień z broni automatycznej, strzelając na oślep do grupy żołnierzy, a następnie wysiedli z samochodu i strzelali do leżących. Sprawców nie ujęto.
Atak nastąpił kilka dni po policyjnych ostrzeżeniach przed możliwymi atakami dysydenckich odgałęzień IRA. Bojownicy IRA w roku 2005 obiecali rozbrojenie się, ale działalności nie zaprzestały pomniejsze ugrupowania, jak Real IRA i Continuity IRA (Kontynuacja IRA).