Dyrygent Wojciech K. wrócił do aresztu spóźniony o 3 dni
Wojciech K. - skazany za pedofilię były szef i dyrygent poznańskiego chóru Polskie Słowiki - zgłosił się do poznańskiego aresztu śledczego. Pan K. pojawił się w niedzielę około godziny 21. Sobotę i niedzielę przebywał na wolności nielegalnie - dyrektor aresztu może go ukarać za spóźnienie karą w postaci np. pozbawienia prawa do odbioru paczki. Gdyby spóźnienie byłoby większe niż trzy dni, stanowiłoby to przestępstwo zagrożone karą dodatkowego więzienia - powiedział rzecznik Aresztu Śledczego w Poznaniu, Kazimierz Różański.
W czwartek skończyła się półroczna przerwa w karze, jakiej sąd udzielił Wojciechowi K. ze względu na zły stan zdrowia. Zgodnie z przepisami zakład karny czeka na osadzonego trzy dni. K. stawił się tam dopiero wczoraj wieczorem.
Ostatnio były dyrygent przebywał w Zakładzie Karnym w Czarnem w województwie pomorskim. Po wyjściu z więzienia wrócił do swojego domu w Poznaniu, dlatego miał się stawić w poznańskim areszcie.
Były dyrygent - powołując się na zły stan zdrowia - chce kolejnej przerwy w karze. Jego wniosek wpłynął jednak zbyt późno, by sąd zdążył go rozpoznać przed zakończeniem udzielonej wcześniej półrocznej przerwy w odbywaniu kary.
W 2005 roku poznański sąd prawomocnie skazał Wojciecha K. na sześć lat więzienia za molestowanie nieletnich chórzystów.