PolskaDyrektorka szkoły oskarżona o mobbing

Dyrektorka szkoły oskarżona o mobbing

Nauczyciele ze Szkoły Podstawowej im. Adama Mickiewicza w Radomiu zarzucają swojej dyrektorce mobbing. We wtorek złożyli w Urzędzie Miasta wniosek o jej odwołanie. Dyrektorka twierdzi, że współpraca z podwładnymi układa się dobrze. Władze miasta podejmą decyzję w tej sprawie za dwa tygodnie.

10.01.2006 | aktual.: 10.01.2006 19:55

Kilkunastu obecnych i byłych pracowników szkoły oraz rodziców uczniów spotkało się z wiceprezydent Radomia, Anną Szczepańską oraz dyrektorem wydziału edukacji i sportu Urzędu Miejskiego, Adamem Tomalą. Wniosek o odwołanie dyrektor Alicji Lament podpisało 26 z 32 nauczycieli, oraz kilku pracowników obsługi szkoły.

Dwie nauczycielki chcące zachować anonimowość powiedziały dziennikarzom, że współpraca z dyrektorką szkoły układa się bardzo źle, gdyż zachowuje się ona w autorytarny sposób.

Zakazy i rozkazy typu: "ja tu rządzę", "jeśli się pani nie podoba...". Mamy robić to, co ona chce. Jest apodyktyczna, wszystko nakazuje z góry, ma być zrobione i to na jutro lub na wczoraj - skarżyły się nauczycielki.

Inna kobieta pracująca w obsłudze szkoły powiedziała, że pracownicy są zastraszeni; boją się, w jakim humorze jest pani dyrektor i co ich spotka. Według niej, do gabinetu dyrektor były kolejki nauczycieli, którzy chcieli załatwić jakąś sprawę, a ona nie miała dla nich czasu, lekceważyła ich prośby lub podania.

Grzegorz Prokop, którego żona jest sekretarką w szkole, opowiadał, że w wyniku stresu ma ona kłopoty ze zdrowiem. Była wzywana do szkoły nawet wtedy, kiedy miała dzień wolny lub zaraz po powrocie z pracy do domu. Od 5 stycznia jest na zwolnieniu lekarskim i bierze leki psychotropowe.

Pani dyrektor zachowywała się nie w porządku. Była ordynarna, stwierdzała, że moja żona jest z innej opcji, ze starej kadry i że musi po prostu odejść. Ona odpowiadała, żeby zwolniła ją pani dyrektor. Żona prawdopodobnie popadła w depresję. Dziś nie była w stanie tu przyjechać - mówił Prokop.

Alicja Lament powiedziała, że jej współpraca z radą pedagogiczną i pracownikami szkoły układa się dobrze, a z prasy dowiaduje się o szkalowaniu. Poinformowała, że w grudniu wystąpiła do delegatury Kuratorium Oświaty o ocenę jej pracy i szkoły.

Kontrola pokaże, którzy pracownicy, włącznie z dyrektorem szkoły, mają niedociągnięcia i wtedy będę mogła cokolwiek powiedzieć. O niczym więcej nie wiem, nie było spotkania ze związkowcami, pracownikami szkoły, organem prowadzącym czy nadzorującym, nie mam żadnej informacji na temat tego, co się dzieje obok mnie - powiedziała Lament.

Wiceprezydent Radomia Anna Szczepańska przyznała, że słyszała o niepokojących sygnałach ze szkoły nr 28. W grudniu w placówce rozpoczęły się kontrole wydziału kontroli i rewizji oraz edukacji i sportu Urzędu Miejskiego oraz delegatury Kuratorium Oświaty. Podkreśliła, że w szkole nigdy nie stwierdzono niegospodarności czy niewywiązywania się z zadań, a zarzuty kierowane pod adresem dyrektor nigdy nie wyjdą w kontroli.

Ci państwo mają jedną drogę - mogą podać sprawę do sądu o mobbing i tylko sąd może taki wyrok wydać. To jest odwaga przyjść tutaj i mówić o tym, myślę, że to spotkanie będzie przełomem - powiedziała Szczepańska.

Zapewniła, że jeśli zarzuty stawiane dyrektor szkoły potwierdzą się, będzie sporządzony wniosek o odwołanie jej ze stanowiska, ukaranie naganą lub odebraniem dodatku finansowego. Na sprawdzenie sytuacji w szkole wyznaczyła dwa tygodnie.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)