Dyrektor zatrzymany za łapówkę

"Cała sprawa wyszła na jaw dzięki ojcu chłopca. Jego syn próbował dostać się do liceum. Zdał egzaminy - nikt z rodziny nie miał wątpliwości, że wszystko się powiedzie, bo chłopiec był dobrym uczniem i miał wysoką średnią" - wyjaśnia policja.

Do rodziców chłopca zadzwonił jednak dyrektor szkoły, by powiedzieć im, że jest "pewien problem ze szkołą", który można łatwo rozwiązać. W końcu zażądał pieniędzy za przyjęcie chłopca do liceum.

Z ojcem kandydata umówił się w określonym miejscu. Nie przewidział, że rodzic postanowi opowiedzieć żoliborskiej policji o dodatkowych sposobach zarabiania pieniędzy przez dyrektora. Przygotowane do przekazania dyrektorowi banknoty zostały oznakowane, a miejsce transakcji dyskretnie obstawiono.

daniem policjantów, waga sprawy jest tym większa, że o zjawisku korupcji nie obawiając się konsekwencji karnych poinformowała osoba decydująca się na przekazanie łapówki.