Dyrektor teatru jednak molestował - wyrok utrzymany
Sąd Okręgowy we Wrocławiu utrzymał w mocy
wyrok uznający za winnego byłego dyrektora Teatru Współczesnego we
Wrocławiu Zbigniewa L., oskarżonego o molestowanie seksualne
siedmiu pracownic. Wyrok jest prawomocny.
31.03.2005 | aktual.: 31.03.2005 14:24
Sąd I instancji w listopadzie 2004 ro. uznał L. za winnego, ale sprawę warunkowo umorzył na dwa lata i były dyrektor nie został ukarany. Sąd okręgowy zmienił ten okres próby na jeden rok.
Na wniosek pełnomocnika pokrzywdzonych kobiet czwartkowa rozprawa była niejawna. Publicznie odczytano jedynie wyrok i jego uzasadnienie.
Naszym zdaniem sąd I instancji dokonał prawidłowej oceny zebranego materiału dowodowego. Sprawstwo i wina nie budzą wątpliwości. Pokrzywdzone od początku nie zmieniały treści zeznań, podawały szczegóły, nazwijmy to nagannego zachowania oskarżonego - powiedziała sędzia Ewa Kliczewska, uzasadniając wyrok. Dodała, że sprawę umorzono ze względu na niekaralność oskarżonego i pozytywne opinie w jego środowisku.
Po wyroku pełnomocnik kobiet mecenas Krzysztof Zuber powiedział, że "wyrok jest sprawiedliwy, ale najniższy z możliwych". Jego zdaniem L., mimo warunkowego umorzenia, poniesie konsekwencje, bo uznano go za winnego molestowania. Pokrzywdzone nie chciały komentować wyroku.
Kobiety złożyły doniesienie na dyrektora w kwietniu 1998 r. Aktorki i pracownica wrocławskiego teatru, które były zatrudnione w nim sezonowo i co sezon podpisywały nowy kontrakt z dyrektorem, oskarżyły zwierzchnika o składanie im niedwuznacznych propozycji, wulgarne wyrażanie się oraz namawianie ich do czynów nierządnych.
Śledztwo było dwukrotnie umarzane i trzykrotnie wznawiane, gdyż wciąż brakowało dowodów. Ostatecznie jednak udało się zebrać wystarczającą liczbę dowodów, aby oskarżyć b. dyrektora wrocławskiego teatru.
Pierwszy wyrok w sprawie Zbigniewa L. zapadł w lutym 2001 r. Wtedy też sąd umorzył warunkowo postępowanie, uznając go za winnego. Kolejny proces zakończył się w listopadzie 2004 roku takim samym wyrokiem. Apelację złożył obrońca oskarżonego, który domagał się uniewinnienia.