Dyrektor pogotowia: dyspozytor zachował się nieprofesjonalnie
Dyrektor gdańskiego pogotowia ocenił, że dyspozytor stacji "zachował się nieprofesjonalnie" przy odbiorze wezwania do 27-letniej kobiety, która zmarła w nocy z poniedziałku na wtorek w jednym z mieszkań w dzielnicy Gdańsk Brzeźno. Sprawę wyjaśnia policja, która ustala m.in. czy pogotowie nie przyjechało zbyt późno.
21.12.2004 19:15
Szef pogotowia w Gdańsku Jerzy Karpiński swój wniosek przedstawił we wtorek po przesłuchaniu nagranych rozmów przeprowadzonych przez dyspozytora. Dodał, że w środę po rozmowie z dyspozytorem wyciągnie wobec niego konsekwencje, nie wyklucza zwolnienia z pracy.
Jestem zszokowany, dyspozytor zachował się całkowicie nieprofesjonalnie nie wysyłając na miejsce karetki, nie wiem jak do takiej sytuacji mogło dojść. Zostały złamane wszelkie zasady obowiązujące w pogotowiu ratunkowym na całym świecie - powiedział Karpiński.
Policjanci zostali wezwani do przypadku zakłócenia ciszy nocnej. Po przybyciu na miejsce zastali dwóch mężczyzn. Jeden z nich Piotr C. oświadczył, że w jednym z mieszkań leży kobieta, która wcześniej przedawkowała tabletki. Dodał też, że wzywał kilkakrotnie pogotowie, lecz nie pojawiło się - powiedział rzecznik gdańskiej policji Adam Atliński.
W mieszkaniu policjanci znaleźli 27-letnią Barbarę J., która nie dawała oznak życia. Wezwali pogotowie; lekarz stwierdził zgon kobiety.