PolskaDyrektor-łapówkarz straci pracę w szkole

Dyrektor-łapówkarz straci pracę w szkole

Dyrektor XXII Liceum Ogólnokształcącego im. Jose Marti na warszawskich Bielanach Waldemar P., zatrzymany w lipcu przez policję w chwilę po tym, jak przyjął łapówkę od ojca jednego z kandydatów do szkoły, ma być odwołany ze sprawowanej funkcji. Sześć miesięcy temu został zawieszony w obowiązkach.

12.01.2004 | aktual.: 12.01.2004 16:54

List polecony do Waldemara P., zawierający odwołanie go z zajmowanej funkcji, jest "w dzisiejszej poczcie urzędowej" - powiedział wicedyrektor Biura Edukacji m.st. Warszawy, Stanisław Sławiński.

3 tys. zł za szkołę

Za przyjęcie dziecka do szkoły dyrektor XXII LO zażądał od rodziców 3 tys. zł. Ojciec chłopca przed wręczeniem pieniędzy poinformował o żądaniu policję.

Kontrola przeprowadzona w szkole przez mazowieckie kuratorium oświaty zaraz po zajściu wykazała, że dwoje uczniów uzyskało podczas rekrutacji do szkoły niższą punktację niż reszta przyjętych. Kuratorium zdecydowało, że mimo to uczniowie ci pozostaną w szkole.

Przy okazji kontroli wyszły na jaw inne nieprawidłowości w prowadzeniu szkoły. Uzasadnienie decyzji o odwołaniu Waldemara P. z funkcji dyrektora szkoły zawiera kilkanaście zarzutów, m.in. naruszenie dyscypliny finansowej, bałagan w księgowości, niezgodne z prawem rozliczanie godzin nadliczbowych, prowadzenie przy szkole fundacji nie wpisanej do Krajowego Rejestru Sądowego.

Wątpliwe interesy dyrektora

"Gazeta Stołeczna" pisała w lipcu także o innych wątpliwych interesach Waldemara P., m.in. o tym, że w szkole działała założona przez niego firma wydawnicza oraz że rada rodziców dawała pieniądze na utrzymanie jego samochodu. "Przeprowadzona kontrola wykazała taką liczbę naruszeń, że już sama ich suma absolutnie dyskwalifikuje tego człowieka jako dyrektora szkoły" - powiedział Sławiński.

Wśród powodów odwołania Waldemara P. z funkcji dyrektora nie znalazł się jednak fakt proponowania łapówki. "Sprawa ta nie została rozstrzygnięta przez sąd. Dlatego nie mogliśmy postawić tego zarzutu" - wyjaśnił Sławiński.

Biuro Edukacji m.st. Warszawy złożyło w lipcu wniosek o rozpatrzenie sprawy Waldemara P. przez komisję dyscyplinarną dla nauczycieli przy wojewodzie mazowieckim. "Myślę, że w grę może wchodzić nawet najwyższa możliwa kara, czyli wykluczenie z zawodu nauczycielskiego" - powiedział wówczas mazowiecki kurator oświaty Ryszard Raczyński. W poniedziałek nie udało się PAP skontaktować z rzecznikiem dyscypliny.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)