Dyplomatyczny konflikt o zabitego misia
Zastrzelony dziewięć miesięcy temu na terenie Bawarii miś Bruno stał się przyczyną sporu dyplomatycznego między Niemcami a Włochami.
26.03.2007 | aktual.: 26.03.2007 18:34
Bawarski minister środowiska Werner Schnappauf (CSU) odmawia przekazania przechowywanych w chłodni zwłok zwierzęcia władzom Trydentu we Włoszech, skąd pochodził Bruno - podał niemiecki tygodnik "Der Spiegel". Z prośbą o zwrot misia zwrócił się do strony niemieckiej włoski minister środowiska Alfonso Pecoraro Scanio.
W liście do niemieckiego ministra środowiska Sigmara Gabriela Schnappauf tłumaczy, że żądanie wydania upolowanego przez bawarskich myśliwych misia nie ma żadnych podstaw prawnych. Bawarski minister wyraził zrozumienie dla uczuć Włochów, jednak - jak się wyraził - "podobne uczucia żywią do zwierzęcia Bawarczycy". Władze Bawarii zamierzają spreparować misia, a następnie wystawić go w charakterze eksponatu w monachijskim muzeum przyrodniczym.
Niemieckie ministerstwo środowiska nie chce pogodzić się z niesubordynacją bawarskiego resortu środowiska. Centralne władze w Berlinie chciały oddać misia, by w okresie sprawowania przez Niemcy przewodnictwa w Unii Europejskiej zademonstrować przyjazne nastawienie do Włoch.
Bruno był pierwszym od 170 lat niedźwiedziem brunatnym, który pojawił się na terenie Niemiec. Zwierzę wędrowało przez Alpy na pograniczu niemiecko-austriackim. W maju miś przybył do Bawarii. Miejscowe władze przez kilka tygodni bezskutecznie usiłowały pojmać zwierzę, które porywało owce i niepokoiło turystów. W końcu, nie zważając na protesty organizacji obrony zwierząt, na polecenie bawarskiego rządu myśliwi pod koniec czerwca zastrzelili Bruna.
Miś Bruno przywędrował do Niemiec z parku narodowego we włoskim Południowym Tyrolu. Miał dwa metry wzrostu i ważył 100 kilogramów.
Jacek Lepiarz