Dymisje w ukraińskim rządzie

Zrozumiałem, że jedni kradną, a zwalnia się innych. Nie chcę ponosić odpowiedzialności za ludzi, którzy stworzyli system korupcji - oświadczył.

Do dymisji podał się także sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Petro Poroszenko - poinformowała agencja Interfax-Ukraina. W sobotę szef administracji prezydenckiej Ołeksandr Zinczenko oskarżył Poroszenkę o korupcję, a potem sam złożył rezygnację.

Poroszenko zapewnił, że jest niewinny, ale nie chce przeszkadzać w śledztwie w sprawie oskarżeń Zinczenki, złożył więc rezygnację na ręce prezydenta Wiktora Juszczenki.

"Rozumiem, że moje dalsze sprawowanie funkcji sekretarza RBNiO może być oceniane jako chęć wpływania na śledztwo. Aby uprzedzić spekulacje o wykorzystywaniu przeze mnie stanowiska służbowego, podjąłem decyzję o odejściu" - napisał Poroszenko w przekazanym mediom oświadczeniu.

Ocenił zarzuty Zinczenki, który oskarżył go też o dążenie do koncentracji władzy w swoim ręku, jako absurdalne. Zinczenko "nie był w stanie wskazać ani jednego konkretnego faktu. Swoimi działaniami cynicznie i brutalnie ugodził w moją cześć i godność" - napisał Poroszenko. Poinformował, że na jego prośbę prezydent polecił prokuraturze, MSW i służbie bezpieczeństwa (SBU) sprawdzenie zarzutów wobec Poroszenki.

Tuż po deklaracji Poroszenki ukraiński parlament cofnął mu mandat deputowanego - poinformowała agencja Interfax-Ukraina. Poroszenko zrzekł się mandatu poselskiego, gdy obejmował stanowisko szefa RBNiO. Obecnie, niemal jednocześnie ze złożeniem dymisji, zwrocił się do parlamentu o wycofanie swego zrzeczenia. Jednak deputowani zagłosowali za pozbawieniem go mandatu.

Według internetowej gazety "Ukraińska Prawda" prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko zapowiedział, że w związku z kryzysem politycznym zwolni jego głównych bohaterów, w tym Poroszenkę.

Biuro prasowe Juszczenki poinformowało, że prezydent wygłosi przemówienie telewizyjne do narodu.