Ukraińska rewolucja zakończyła się w taki sam sposób, jak inne rewolucje: zwycięzcy podzielili się na walczące ze sobą obozy - napisał "Washington Post". Dymisja rządu i powołanie na p.o. premiera doświadczonego technokraty Jurija Jechanurowa może jednak pomóc w stabilizacji ukraińskiej gospodarki - zauważa dziennik.
Ponadto rozłamom władzy nie towarzyszyła żadna przemoc, a zaplanowane na marzec wybory parlamentarne dają szansę, by naród dokonał między oboma frakcjami wyboru - podkreśla "Washington Post".
Źródło artykułu: 