Dyduch ostrzega i głaszcze UP
Sekretarz generalny SLD Marek Dyduch nie
sądzi, by w związku z propozycjami cięć wydatków na cele
społeczne w planie wicepremiera Jerzego Hausnera, rozpadła się
koalicja SLD-UP.
18.10.2003 17:25
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"To jest duże ryzyko dla samej Unii Pracy. UP może mieć 5 pkt poparcia, gdyby nie była w koalicji z SLD, a może mieć 3 pkt poparcia. Raczej koalicja z SLD jest wskazana dla UP. My oczywiście nie chcemy występować z punktu widzenia ugrupowania, które dyktuje warunki, ale chcielibyśmy poszukiwać kompromisu, więc na pewno weźmiemy pod rozwagę ich propozycje, ale chcielibyśmy żeby program został zrealizowany" - powiedział Dyduch.
Pytany, z czego Sojusz może zrezygnować, by zadowolić UP, oświadczył, że trzeba porozmawiać o czasie wprowadzania programu Hausnera.
"Myślę, że warto tutaj porozmawiać o czasie wprowadzania tego programu i poszukiwania być może na tym etapie jakichś rozwiązań. Bo jak mówimy o podwyższeniu wieku emerytalnego kobiet, to nie mówimy dzisiaj o 2004 r., tylko mówimy o 2008 r. czy 2010 r. Natomiast tego typu rozwiązania nie pojawią się z dnia na dzień" - powiedział.
"Jeżeli porozmawiamy o możliwościach ułożenia tego programu w czasie, to pewnie znajdziemy kompromis i możliwość zrealizowania tego programu"- zaznaczył Dyduch.
Dodał, że jest zwolennikiem tego, by program Hausnera został zrealizowany i żeby "to oczywiście zrobiły SLD i UP. - Nie dlatego, że chodzi o koalicję do końca tej kadencji, ale jeżeli chodzi o koalicję w następnej kadencji, bo przecież to, co proponuje Jerzy Hausner, ma dotyczyć Polski po 2005 r." - powiedział.