Dyduch czy Piechota?
W przeddzień niedzielnej krajowej konwencji SLD obaj kandydaci na przewodniczącego partii - Jacek Piechota i Marek Dyduch - wysoko oceniają swe szanse na wybór. Są również przekonani, że konwencja będzie decydująca dla przyszłości partii.
28.05.2005 | aktual.: 28.05.2005 18:40
W sobotę w Warszawie Dyduch i Piechota spotkali się z młodzieżówką SLD - Federacją Młodych Socjaldemokratów, która ma podjąć decyzję, kogo poprze w niedzielnych wyborach szefa partii.
Nie jest wykluczone, że podczas konwencji pojawią się inni kandydaci. Niektórzy działacze FMS przyznają, że najchętniej widzieliby na stanowisku szefa SLD ministra rolnictwa Wojciecha Olejniczaka (który dotąd nie zdecydował się na kandydowanie) albo dotychczasowego wiceszefa Sojuszu, 31-letniego Grzegorza Napieralskiego. Być może jego kandydatura zostanie zgłoszona podczas niedzielnej konwencji.
FMS domaga się przede wszystkim "odmłodzenia" SLD. Próbujemy wytłumaczyć, że rok 2005 ma szanse stać się dla lewicy rokiem 1989, kiedy nastąpiła zmiana pokoleniowa. Jeżeli ta szansa nie zostanie wykorzystana, SLD pójdzie w niebyt - powiedział szef Federacji Grzegorz Pietruczuk.
Niektórzy działacze FMS przyznają, że spośród obecnych pretendentów do funkcji szefa SLD większe szanse na poparcie młodzieży ma Jacek Piechota.
Piechota zadeklarował, że jeśli zostanie wybrany na przewodniczącego SLD, będzie próbował szukać porozumienia na lewicy. Przyznał jednak, że podziały są bardzo bolesne. Zdaniem Piechoty, szef SdPl Marek Borowski (który w sobotę zawarł porozumienie wyborcze z dotychczasowym koalicjantem SLD - Unią Pracy), w pewnym momencie zapędził się w budowanie swej partii na krytyce i pognębianiu SLD. Trudno oczekiwać od członków Sojuszu takiego ekumenizmu i wyrozumiałości, że to wszystko prosto i łatwo puszczą w niepamięć - powiedział Piechota.
Podczas spotkania z młodymi działaczami lewicy Piechota przekonywał, że chce dać szanse nowym ludziom. Uważa on też, że należy rozliczyć patologie oraz pokazywać pozytywne doświadczenia czterech lat rządów SLD jak wzrost gospodarczy i integracją z UE.
Marek Dyduch studził nieco zapał młodych socjaldemokratów do "odmładzania" partii. Przekonywał, że budowa i kierowanie organizacją to trudne zadanie, wymagające m.in. doświadczenia.
W jego ocenie konwencja będzie przełomowym momentem dla SLD. Albo partia pójdzie bardziej wyraziście ideologicznie w lewą stronę, albo będzie partią nadal liberalną, co ja uważam za błąd i co może kosztować nas słaby wynik wyborczy - powiedział Dyduch.
Konwencja Krajowa SLD ma wybrać nowe władze partii, po tym jak ścisłe kierownictwo tego ugrupowania złożyło rezygnacje z pełnionych funkcji.