Trwa ładowanie...
dv449pe
27-09-2007 10:10

Dwumetrowe listy w wyborach lokalnych w Bułgarii

Aż do dwóch metrów długości mogą dojść w
niektórych dużych bułgarskich miastach listy kandydatów w wyborach
lokalnych - poinformował minister administracji państwowej Nikołaj
Wasilew, w dniu rozpoczęcia kampanii przed wyznaczonym
na 28 października głosowaniem.

dv449pe
dv449pe

Jest to spowodowane tym, że od kilku lat w Bułgarii listy kandydatów wszystkich partii muszą znaleźć się na jednej karcie do głosowania, a według ostatnich zmian ordynacji wyborczej w Sofii, Płowdiwie i kilku innych dużych miastach wybierani będą nie tylko merowie miast, lecz także dzielnic. Przy 88 partiach, które zarejestrowały się w Centralnej Komisji Wyborczej, listy mogą okazać się tak długie, że nie wejdą do urn.

Kampania wyborcza potrwa miesiąc. Wybory odbędą się na półmetku kadencji obecnego parlamentu i będą ważnym wskaźnikiem popularności rządzącej koalicji Bułgarskiej Partii Socjalistycznej, liberalnego Ruchu Narodowego Symeona II (NDSW) i tureckiego Ruchu na rzecz Praw i Swobód.

W wyborach po raz pierwszy startuje utworzona w grudniu 2006 roku partia mera Sofii Bojko Borysowa GERB (Obywatele na rzecz Europejskiego Rozwoju Bułgarii), do której przyłączyło się wielu lokalnych polityków, należących do niedawna do centroprawicy i NDSW.

Według sondaży Borisow, który po prezydencie Georgi Pyrwanowie jest najpopularniejszym politykiem w kraju z 53-procentowym poparciem, to zdecydowany faworyt w Sofii, a na jego partię chce zagłosować ok. 22-25 proc. wyborców. Drugą siłą polityczną jest lewica, która według prognoz zbierze od 15 do 19 proc.

dv449pe

Dobrych wyników mimo ustawowych ograniczeń dla mieszkających na stałe w Turcji bułgarskich Turków o podwójnym obywatelstwie spodziewa się turecki Ruch na rzecz Praw i Swobód. W wyborach do Parlamentu Europejskiego (PE) w maju był on trzecią siłą u wprowadził do PE czterech na 18 posłów.

Centroprawica, podobnie jak podczas ostatnich wyborów parlamentarnych w 2005 roku i w majowych wyborach do PE, startuje podzielona, co nie daje jej większych szans.

Startowi kampanii towarzyszą liczne protesty społeczne, w tym trwający od czterech dni bezterminowy strajk nauczycieli, domagających się 100-procentowej podwyżki płac. Związek nauczycieli zagroził, że gdyby nie doszło do porozumienia z rządem, może nie dopuścić do przeprowadzenia wyborów - lokale wyborcze tradycyjnie bowiem są w szkołach.

Ewgenia Manołowa

dv449pe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dv449pe
Więcej tematów