Dwóch żołnierzy USA zginęło w Iraku
Dwóch amerykańskich żołnierzy
padło ofiarą zamachów na amerykańskie wojska, do których doszło w
Bagdadzie i Faludży. W Iraku kilkakrotnie atakowano w środę
żołnierzy USA.
27.08.2003 | aktual.: 27.08.2003 14:43
W Faludży jeden żołnierz zginął, a trzech zostało rannych, gdy eksplodował ładunek umieszczony na poboczu drogi. Rannych przewieziono do szpitala.
W Bagdadzie żołnierz z 205. brygady wywiadu wojskowego zginął, gdy na ulicach miasta zaatakowany został konwój USA.
Przydrożna mina eksplodowała w Bakubie na północ od Bagdadu, w chwili gdy przejeżdżał tamtędy amerykański konwój. Zginął znajdujący się w pobliżu przypadkowy iracki robotnik; amerykański żołnierz i jeszcze jeden Irakijczyk odnieśli rany. AFP pisze, że przybyła na miejsce rodzina zabitego obrzuciła Amerykanów kamieniami, a żołnierze odpowiedzieli strzałami w powietrze.
Bez ofiar i strat obyło się pod Ramadi na zachód od Bagdadu, gdzie także eksplodowała umieszczona na drodze mina. Wybuchła w chwili, gdy drogą przejeżdżała ciężarówka 3. pułku kawalerii pancernej, ale pojazd wyszedł z tego bez szwanku.
Świadkowie podali, że wcześniej w centrum Ramadi dwie kolumny wojsk USA zostały ostrzelane z ręcznych granatników przeciwpancernych. Nie ma informacji o ofiarach, a wojsko nie potwierdziło, że doszło do takiego zdarzenia.
Tego samego dnia w innej części Bagdadu doszło do starcia irackich policjantów z drobnymi przestępcami okradającymi samochody. W wyniku wymiany ognia zginęło dwóch policjantów, jeden złodziej i przypadkowy Irakijczyk. Dwóch przechodniów odniosło rany. Udało się zatrzymać trzech przestępców.