Dwóch Polaków zginęło w wypadku busa w Holandii
Dwie osoby, które zginęły w wyniku zderzenia busa osobowego na krakowskich numerach rejestracyjnych z holenderskim traktorem w Holandii, to Polacy - potwierdził II sekretarz ambasady RP w Hadze Janusz Wołosz. 9 osób jest rannych, kierowca traktora jest w najgorszym stanie. W busie jechało 10 osób, mimo że był zarejestrowany na 9 miejsc.
03.11.2010 | aktual.: 03.11.2010 17:55
Dyplomata pełniący funkcję rzecznika prasowego w ambasadzie Polski w Hadze powiedział, że informację o narodowości ofiar śmiertelnych przekazała holenderska policja.
Oprócz dwóch ofiar śmiertelnych jest też dziewięć osób rannych, w tym 16-letni kierowca ciągnika. Narodowości osób rannych ostatecznie nie potwierdzono. Wskazał, że według nieoficjalnych informacji, które docierają do ambasady, wszystkie osoby w busie były Polakami.
Wcześniej Wołosz mówił, że "można wnioskować, iż skoro był to bus na polskich numerach rejestracyjnych, większość pasażerów mogli stanowić Polacy, natomiast takiej pewności nie mamy. Nie można wykluczyć, że były tam też osoby innych narodowości".
Według policji holenderskiej zderzenie obydwu pojazdów musiało nastąpić przy ogromnej prędkości, ponieważ dwie osoby, siedzące w kabinie busa poniosły śmierć na miejscu, a kierowca traktora zsunął się pod pojazd i został bardzo ciężko ranny. Poszkodowane osoby zostały przetransportowane do czterech szpitali.
Wypadek miał miejsce na drodze N708 w pobliżu Biddinghuizen około godziny 6 rano. Z nieznanych na razie przyczyn bus na polskich numerach zderzył się z ciągnikiem, przewożącym ziemniaki - informuje holenderska strona 112-nieuws.nl. Został wydobyty z pojazdu przez strażaków. Droga N708 jest zamknięta w obu kierunkach.
Według informacji konsula generalnego RP w Hadze Leszka Rowickiego Polacy jechali busem z miejsca zamieszkania do oddalonej o około 15 km pracy w firmie zajmującej się odpadami plastikowymi. Konsul zapewnił, że wszystkie osoby były ubezpieczone.
Prawdopodobną przyczyną wypadku była śliska nawierzchnia drogi, na której zalegało błoto odlepiające się od kół maszyn rolniczych i traktorów, które pracują na polach. - Z informacji, które uzyskał nasz konsul na miejscu warunki drogowe były bardzo trudne. O godzinie 6 rano jest ciemno. To była lokalna droga - relacjonował Wołosz. - Parę tygodni temu policja wydawała ostrzeżenie, żeby uważać na niej z prędkością, ponieważ jest to droga przez pola i traktory z niej wyjeżdżające zostawiają błoto na asfalcie - powiedział.
Dodał, że kierowca ciągnika jest w stanie ciężkim. - To nie był taki zwykły ursus, to był duży, przeznaczony do dużych areałów traktor z przyczepą, dlatego siła uderzenia była tak wielka. Kierowca wypadł z tego traktora i wpadł pod koła - tłumaczył.