Dwie osoby ranne po wybuchu gazu w domu w Tychach
79-letnia kobieta i 76-letni mężczyzna zostali w poniedziałek mocno poparzeni wskutek wybuchu gazu w domu jednorodzinnym w Tychach. Oboje zostali przewiezieni do szpitali, kobieta walczy o życie. Odłamki szkła poraniły również przechodzące w pobliżu trzy inne osoby.
Jak powiedział PAP komisarz Janusz Jończyk z biura prasowego śląskiej policji, kobieta jest w bardzo ciężkim stanie - walczy o życie w szpitalu wojewódzkim w Tychach. Jej mąż odniósł nieco lżejsze obrażenia - został przewieziony do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich.
Dwie z trzech pozostałych poszkodowanych osób również trafiły do szpitali w celu opatrzenia ran, trzecią opatrzono na miejscu i zwolniono do domu
Butla z gazem wybuchła po południu. Siła eksplozji była na tyle duża, że szyby wyleciały m.in. w pobliskim kościele - powiedziała PAP Aneta Gołębiowska ze śląskiej straży pożarnej. Wybuch nie spowodował pożaru całego budynku.
Nie wiadomo na razie, co było przyczyną wypadku. Jak powiedziała Gołębiowska, w 90% takich przypadków powodem jest nieszczelność instalacji gazowej - zaworu butli, przyłącza gazu do kuchenki albo też samej kuchenki.