Dwaj hiszpańscy dziennikarze porwani w Syrii
Dziennikarz Javier Espinosa oraz fotoreporter Ricardo Garcia Vilanova zostali uprowadzeni we wrześniu na północy Syrii przez powiązane z Al-Kaidą ugrupowanie islamistyczne - poinformował hiszpański dziennik "El Mundo".
10.12.2013 | aktual.: 10.12.2013 02:59
Według gazety za porwanie, do którego doszło 16 września w prowincji Ar-Rakka, przy granicy z Turcją, odpowiedzialna jest dżihadystyczna grupa Islamskie Państwo Iraku i Lewantu (ISIL). Przed uprowadzeniem obaj przygotowywali się do wyjazdu z Syrii po dwóch tygodniach relacjonowania "skutków konfliktu zbrojnego dla ludności cywilnej" w Dajr az-Zaur na wschodzie kraju - podał "El Mundo".
Espinosa to korespondent "El Mundo" na Bliski Wschód, od 2002 roku mieszkający w Bejrucie. Od wybuchu syryjskiego konfliktu w marcu 2011 roku kilkakrotnie podróżował do tego kraju. 22 lutego 2012 roku przeżył zamach bombowy w Hims, w którym zginęła amerykańska dziennikarka Marie Colvin oraz francuski fotoreporter Remi Ochlik. Udało mu się wówczas zbiec z Syrii do Libanu w konwoju uchodźców.
Fotoreporter Ricardo Garcia Vilanova jako wolny strzelec relacjonował m.in. wojnę w Afganistanie, arabską wiosnę w Libii oraz konflikt w Syrii. Na swoim koncie ma współpracę z wieloma poczytnymi gazetami, takimi jak "New York Times", "Washington Post", "Newsweek", "Le Monde", "El Mundo", oraz z agencją AFP.
Espinosa i Vilanova zostali porwani wraz z czterema żołnierzami Wolnej Armii Syryjskiej, którzy "przynajmniej teoretycznie mieli zapewnić im ochronę". Uprowadzeni Syryjczycy zostali wypuszczeni na wolność 12 dni później, Hiszpanie pozostali na łasce porywaczy - podkreślił hiszpański dziennik w internetowym wydaniu.
Na początku września porwany został inny hiszpański dziennikarz, wysłannik katalońskiego dziennika "El Periodico" Marc Marginedas.
Konflikt w Syrii, trwający od marca 2011 roku, kosztował życie ponad 126 tys. ludzi - twierdzi Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka; z kraju uciekło ok. 3 mln Syryjczyków.