Dwa tysiące amunicji ostrej w prywatnym mieszkaniu
Do ośmiu lat więzienia może grozić 39-letniemu gliwiczaninowi, który trzymał w mieszkaniu dwa karabinki, muszkiet i dubeltówkę oraz blisko dwa tysiące sztuk amunicji. Mężczyzna miał m.in. nowoczesną amunicję bojową, w tym zakazane konwencją haską pociski typu dum-dum.
Policja sprawdza, czy jest po prostu kolekcjonerem broni, czy też mógł w nią zaopatrywać grupy przestępcze.
Policjanci z pionu kryminalnego gliwickiej policji uzyskali informację, że jeden z mieszkańców osiedla Sikornik może nielegalnie przechowywać w swoim mieszkaniu broń i amunicję. Informacja w pełni się potwierdziła, kiedy funkcjonariusze weszli do mieszkania - powiedział sierżant sztabowy Arkadiusz Ciozak z gliwickiej policji.
Kilkaset sztuk znalezionej amunicji to skorodowane pociski przeciwlotnicze z okresu II wojny światowej. Mężczyzna powiedział policjantom, że jest kolekcjonerem i część znalezionych przedmiotów kupił na targach staroci, a skorodowaną amunicję sam znalazł w lesie.
Policjanci wcale nie są przekonani, że mają do czynienia ze zwykłym hobbystą - zdecydowana większość niebezpiecznych materiałów znalezionych w mieszkaniu to nowoczesna amunicja bojowa, używana np. przez oddziały specjalne. Mężczyzna trzymał w mieszkaniu m.in. pociski typu dum-dum. Taki pocisk, wnikając w ciało, powoduje bardzo rozległe obrażenia. Konwencja haska zakazuje ich używania w celach wojskowych, jest jednak używana np. do polowań.
Za nielegalne posiadanie broni i amunicji zatrzymanemu grozi do ośmiu lat więzienia. Eksperci z Laboratorium Kryminalnego KWP w Katowicach sprawdzą, czy znaleziona broń nie była wcześniej użyta przez przestępców.