Duma przeciwko fałszowaniu historii
Duma Państwowa Federacji Rosyjskiej, izba
niższa parlamentu, niemal jednogłośnie przyjęła uchwałę,
w której zaprotestowała przeciwko "fałszowaniu historii", m.in. w
Polsce i krajach bałtyckich.
27.05.2005 | aktual.: 27.05.2005 18:21
Ponura tyrania
Za uchwałą głosowało 363 deputowanych. Przeciw był tylko jeden głos. Dokument stanowi odpowiedź na serię uchwał, podjętych w ostatnich tygodniach przez parlamenty krajów bałtyckich i Polski, a także Senat USA i Parlament Europejski. Ich myślą przewodnią jest konstatacja, że dla niektórych narodów Europy koniec II wojny światowej nie oznaczał upragnionego wyzwolenia, lecz ponowną tyranię, narzuconą przez ZSRR.
Projekt uchwały przygotowały parlamentarne komisje: Spraw Zagranicznych, ds. Wspólnoty Niepodległych Państw i Komisja ds. Weteranów.
Debatę poprzedziła dyskusja, podczas której nie zabrakło nawet głosów negujących odpowiedzialność ZSRR za mord katyński i istnienie tajnych protokołów do paktu Ribbentrop-Mołotow, a także akcentów antysemickich.
Nikt nie udowodnił nam Katynia. Próbuje się nam to przypisać, a my się z tym zgadzamy - powiedziała Tamara Pletniewa z frakcji Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej. Jak tak dalej będziemy postępować, to nikt na świecie nie będzie się z nami liczyć - dodała.
Fałszywki podrzucone przez Bałtów
Jej kolega partyjny Nikołaj Kondratienko przekonywał z kolei, że tajne protokoły do paktu Ribbentrop-Mołotow "to fałszywki, podrzucone przez Bałtów". Zostały "znalezione" dlatego, że komisją (przeglądającą rosyjskie archiwa) kierował największy syjonista w Rosji Aleksandr Jakowlew. Nie było w archiwach żadnych protokołów do paktu Ribbentrop-Mołotow - grzmiał.
Przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Konstantin Kosaczow, który prezentował projekt, nie zareagował na te uwagi. Nie odniósł się do nich również prowadzący debatę wiceprzewodniczący Dumy Artur Czilingarow.
Sam Kosaczow wyznał kolegom, że będąc w zeszłym tygodniu w Warszawie, ze zdziwieniem dowiedział się, że w polskich podręcznikach historii udział Polski w rozbiorze Czechosłowacji w 1938 roku oceniany jest jako wielki sukces polskiej dyplomacji.
Kosaczow dziwił się również, że Polska stale podejmuje kwestię Katynia, szeroko znaną, lecz niemającą charakteru ludobójstwa, a nie prowadzi śledztwa w sprawie wydarzeń na Wołyniu, które - jak podkreślił - miały wszelkie znamiona ludobójstwa.
Zdaniem przewodniczącego Komisji Spraw Zagranicznych Dumy, poruszanie przez kraje zachodnie problemów historycznych "ma na celu izolowanie Rosji, spychanie jej dalej na Wschód". Nic z tego nie wyjdzie - oświadczył.
Rehabilitacja faszyzmu
W uchwale Duma zaapelowała do "parlamentów Europy o potępienie wszelkich prób rehabilitacji faszyzmu i wypaczania historii, a także o postawienie poza prawem wszelkich form dyskryminacji etnicznej, rasowej i innej, niedopuszczalnej w Europie trzeciego tysiąclecia".
Rosyjscy deputowani z oburzeniem przyjmują uchwalane ostatnio coraz częściej deklaracje parlamentów krajów bałtyckich i Polski, w których podejmowane są próby brutalnego wypaczania historii i "wkomponowywania" poprawionych wersji przyczyn i wyników II wojny światowej w aktualny kontekst polityczny.
Zdaniem rosyjskich parlamentarzystów 60 lat temu nikt w świecie nie kwestionował roli Związku Radzieckiego i jego sojuszników w walce z faszyzmem.
Deputowani Dumy Państwowej obstają przy tym, że uznawanie Związku Radzieckiego, który najbardziej ucierpiał w wyniku hitlerowskiej agresji, za współwinnego rozpętania II wojny światowej nie ma żadnych historycznych, prawnych i moralnych podstaw - głosi uchwała.
Według parlamentarzystów "w interesie obiektywności wobec historycznej przeszłości i w imię przyszłości kontynentu europejskiego należy uznać oczywisty fakt, że II wojna światowa nie rozpoczęła się od zawartego w 1939 roku sławetnego paktu Mołotow-Ribbentrop".
"Nasi koledzy z parlamentów państw europejskich powinni m.in. pamiętać o porozumieniu z 1938 roku, sprawiedliwie nazywanym 'zmową monachijską', które umożliwiło hitlerowskim Niemcom 'rozczłonkowanie' Czechosłowacji i sprzyjało rozpętaniu II wojny światowej" - czytamy w uchwale Dumy.
"Znane jest też stanowisko niektórych państw Europy, popierających działania faszystowskich Niemiec dla dogodzenia koniunkturze politycznej, a często z powodu zbieżności ideologii i reżimów" - głosi dokument.
Cyniczne apele
W tym kontekście za "cyniczne" rosyjscy deputowani uznali apele Parlamentu Europejskiego do Rosji o przeproszenie za okupację krajów bałtyckich.
Parlamentarzyści wyrażają też "zdumienie" z powodu przyjęcia przez Senat Kongresu USA rezolucji domagającej się, by Rosja przeprosiła za "nielegalną okupację" Litwy, Łotwy i Estonii.
"USA jako państwo-członek koalicji antyhitlerowskiej brały aktywny udział w budowie powojennego ładu w Europie i na równi z ZSRR ponoszą odpowiedzialność za wszystkie tego skutki" - czytamy w uchwale.
Zdaniem deputowanych "historię należy pozostawić historykom". "W przeciwnym razie należałoby zainicjować dyskusję nad całym pakietem problemów terytorialnych, które dostały się Rosji w dziedzictwie, na przykład - o prawnych podstawach przekazania Litwie Memla (Kłajpedy) w 1945 roku oraz Wilna i obwodu wileńskiego w 1939 roku" - głosi uchwała.
"Wszelako odpowiedzialni politycy nie mają dzisiaj moralnego prawa obciążać bagażem przeszłości i tak już nieprostej drogi w przyszłość całego kontynentu europejskiego" - podkreślili rosyjscy deputowani.
Uchwała jest skierowana do prezydenta Rosji Władimira Putina, rządu Federacji Rosyjskiej, Parlamentu Europejskiego, Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, Zgromadzenia Parlamentarnego NATO, Zgromadzenia Narodowego RP, parlamentu Estonii, Sejmu Łotwy, Sejmu Litwy i Kongresu USA.
Jerzy Malczyk