Duchowny i jego rodzina ofiarami zemsty?
Rosyjski prawosławny duchowny,
jego żona i trójka małych dzieci zginęli w pożarze własnego domu -
podała milicja, która nie wyklucza podpalenia z
zemsty. Wszczęto śledztwo z udziałem rosyjskiej prokuratury
federalnej.
Ojciec Andriej Nikołajew wraz z żoną Oksaną i dziećmi zginął, gdy jego drewniany domek w wiosce Priamuchino w obwodzie twerskim stanął w płomieniach - poinformował miejscowy prokurator Siergiej Jagodkin. Odmówił odpowiedzi o przyczyny pożaru i podania dalszych szczegółów.
Żona Nikołajewa przebywała w szpitalu, lecz na weekend poszła do domu na przepustkę.
Według milicji sprawcami podpalenia mogli być, stanowiący znaczny odsetek ludności miejscowi alkoholicy, którzy nie raz usiłowali obrabować miejscową cerkiew z ikon i innego wyposażenia.
Sam ojciec Andriej czuł się zagrożony, i - według portalu internetowego prawmir.ru - obawiając się napadu, spał z bronią u boku. Bronił także cerkwi, którą nie raz złodzieje usiłowali obrabować.
Niedawno brał udział w zdjęciach do programu telewizyjnego "Ulica twojego losu", gdzie opowiadał, że już raz próbowano podpalić jego dom.