Drzewiecki wrócił do "dzikiego kraju"
Mirosław Drzewiecki, odwołany z funkcji ministra sportu w związku z tzw. aferą hazardową, zakończył trwający od lutego urlop i wraca do swoich obowiązków - poinformowała dyrektorka biura poselskiego Drzewieckiego w Łodzi Izabella Fluderska-Mucha.
22.03.2010 | aktual.: 22.03.2010 16:36
- Bezpłatny urlop Mirosława Drzewieckiego zakończył się 19 marca. Szef wrócił już do Polski ze Stanów Zjednoczonych. Nie wiem jednak, czy w najbliższym czasie ma w planach spotkania z politykami Platformy Obywatelskiej. Nie rozmawialiśmy jeszcze na ten temat - podkreśliła Fluderska-Mucha.
Jak dodała, b. minister sportu w tym tygodniu będzie w swoim biurze poselskim przy ul. Piotrkowskiej w Łodzi. Nie podała jednak, kiedy się tam pojawi.
- Biuro jest czynne codziennie i było otwarte także podczas urlopu pana Drzewieckiego. Osobiste spotkania z posłem są jednak umawiane doraźnie w konkretnych sprawach - wyjaśniła dyrektor biura.
Według Fluderskiej-Muchy Drzewiecki powinien pojawić się na posiedzeniu sejmu zaplanowanym na 7-9 kwietnia.
O powrocie Drzewieckiego ze Stanów Zjednoczonych wiedzą już szefowie łódzkiej PO, jednak nikt w tej chwili nie potrafi powiedzieć, jaka będzie partyjna przyszłość b. ministra.
O to, czy Drzewiecki powinien zrzec się mandatu poselskiego pytany był marszałek sejmu Bronisław Komorowski. - Mandat dają wyborcy i mandat zabierają też wyborcy, to znaczy wyborcy będą oceniali pana Mirosława Drzewieckiego, jeżeli zdecyduje się poddać weryfikacji wyborczej - uważa marszałek. Komorowski podkreślił, że "nie ma możliwości, w świetle polskiego prawa, pozbawienia kogokolwiek mandatu".
Drzewiecki w październiku 2009 r. Został odwołany z funkcji ministra sportu w związku z tzw. aferą hazardową. Według materiałów CBA on oraz były szef klubu PO Zbigniew Chlebowski mieli lobbować na rzecz biznesmenów z branży hazardowej, przede wszystkim Ryszarda Sobiesiaka. Obaj temu zaprzeczali.
W dniu odwołania z funkcji ministra Drzewieckiemu zmarła matka.
Poseł od dłuższego czasu przebywał na urlopie w swoim domu na Florydzie. To właśnie tam przeprowadzony został z nim wywiad, który pod koniec lutego wyemitowała TVN24. W rozmowie Drzewiecki powiedział m.in., że jest "dowodem na to, że Polska jest w dalszym ciągu dzikim krajem". Mówił też, że gardzi polityką i zapewnił, że zawsze działał zgodnie z prawem.
- Ja jestem dowodem na to, że Polska jest w dalszym ciągu dzikim krajem. Zabito mi matkę, taka jest prawda. W związku z tym nie mam odrobiny dobrych emocji do ludzi, którzy to zrobili. Na całe szczęście wiem - bo wierzę w Boga - że jest piekło, że ci ludzie trafią do piekła - mówił Drzewiecki.
Po wyemitowaniu programu Drzewiecki przesłał mediom oświadczenie, w którym napisał, że wywiad z nim ukazał się "w okrojonej formie, wypaczającej sens jego wypowiedzi". W odpowiedzi TVN24 wyemitowała wywiad w całości.