Druzgocący raport: ani PiS ani PO nie walczą z korupcją
Antykorupcyjna Koalicja Organizacji Pozarządowych od ośmiu lat sprawdza, jak realizowane są obietnice wyborcze dotyczące walki z korupcją. W tym roku, po raz kolejny doszła do wniosku, że partie co innego mówią, a co innego robią. Negatywnie oceniła i koalicję rządzącą i opozycję.
15.10.2009 | aktual.: 15.10.2009 18:08
Autorzy raportu wytknęli Platformie Obywatelskiej, że nie opracowała strategii antykorupcyjnej, nie przygotowała programu zapobiegania nieprawidłowościom w instytucjach publicznych, nie ma zmian dotyczących CBA.
Małgorzata Kidawa-Błońska tłumaczyła, że jej partia wywiązuje się z obietnic wyborczych, tylko jest to program długotrwały. Podkreśliła, że zadania nie ułatwia fakt ewentualnego weta prezydenta.
Łukasz Zbonikowski z Prawa i Sprawiedliwości powiedział, że jego partia ma utrudnione działanie, bo jest w opozycji. Podkreślił jednak, że kontroluje rząd - a to w tej chwili najistotniejsze.
Sojusz Lewicy Demokratycznej przyłożył rękę do rozdzielenia funkcji Prokuratora Generalnego i ministra sprawiedliwości. Spełnienie pozostałych obietnic wyborczych postępuje wolno. Ale jak zauważył Marek Wikiński - opozycja ma w niektórych sprawach związane ręce, w przeciwieństwie do rządu, który robi niewiele.
Eksperci zwracają uwagę, że w Polsce zamiast z korupcją walczyć, afery z nią związane wykorzystuje się do walki politycznej. Profesor Edmund Wnuk-Lipiński powiedział, że należy precyzyjnie zdefiniować pojęcie korupcji, aby wiedzieć z czym walczyć. Dodał, w sytuacji, której nie ma takiej definicji, korupcja staje się wytrychem, który załatwia przeciwników politycznych.
Profesor Andrzej Zoll mówi z kolei, że afer, o których ostatnio głośno nie można wrzucać do jednego worka, bo czym innym jest afera hazardowa, a czym innym stoczniowa.
Autorzy raportu zaznaczają jednak, że partie, które znalazły się w parlamencie, mają jeszcze dwa lata na realizację obietnic. Chyba, że odbędą się przedterminowe wybory.