Drut kolczasty i klatka dla dzieci usunięte. Porządki po reportażu o piekle u zakonnic

Z ogrodzenia Domu Pomocy Społecznej w Jordanowie zniknął drut kolczasty. Z placówki usunięto również klatkę, w której zamykano dzieci. Nie ma też zakonnic stosujących według byłych pracowników przemoc. Na miejscu pracują kontrolerzy.

Powyżej: mur bez drutu, poniżej to samo miejsce 9 czerwca. Powyżej: mur bez drutu, poniżej to samo miejsce 9 czerwca.
Źródło zdjęć: © TVN, WP.pl | Szymon Jadczak, tvn
Szymon JadczakDariusz Faron

Drut i klatka zniknęły

Drut kolczasty na ogrodzeniu Domu Pomocy Społecznej prowadzonym przez siostry prezentki w Jordanowie pojawił się ok. półtora roku temu. Według byłych pracowników ośrodka, z którymi rozmawialiśmy, zamontowano go po kolejnych ucieczkach podopiecznych.

Innego zdania była siostra Bronisława, wciąż oficjalnie dyrektorka DPS w Jordanowie. W ubiegły czwartek podczas wizyty w placówce zapytaliśmy, dlaczego na ogrodzeniu domu dla dziewczynek z niepełnosprawnością intelektualną ktoś zamontował drut kolczasty. Zakonnica tłumaczyła, że "to na ptaszki albo koty". Dzień później Bronisława G. usłyszała w prokuraturze zarzut utrudniania śledztwa ws. znęcania się nad dziećmi.

Zamykanie w klatce. Horror dzieci w Jordanowie pod Krakowem

Po publikacji reportażu Wirtualnej Polski o piekle dzieci w Jordanowie drut zniknął. Wczoraj nie było go już na murze otaczającym DPS. Chcieliśmy zapytać o to zakonnice, ale ani w zakonie sióstr prezentek, ani w domu w Jordanowie nikt nie odbierał telefonu. Usunięcie drutu kolczastego potwierdził w rozmowie z WP.pl Krzysztof Cieżak, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie z Suchej Beskidzkiej, które nadzoruje dom w Jordanowie.

Jak przekazał nam urzędnik, z DPS zniknęła również klatka. Z naszych informacji wynika, że w ubiegłym tygodniu z klatki usunięto górną pokrywę, ale w okratowanym łóżeczku jeszcze w nocy z poniedziałku na wtorek spała jedna z dziewczynek. We wtorek na polecenie urzędników klatka została wyniesiona z domu.

Krzysztof Cieżak w rozmowie z Wirtualną Polską powiedział, że pracownik PCPR w Suchej Beskidzkiej był we wtorek na kontroli w Jordanowie i stwierdził, że na ogrodzeniu nie ma już drutu kolczastego, a z budynku wyniesiono klatkę, gdzie zamykano dzieci.

Siostry Bronisława oraz Alberta, które usłyszały zarzuty prokuratorskie w związku ze śledztwem dotyczącym znęcania się nad dziećmi, mają zakaz zbliżania się do placówki. Jak przekazał nam dyrektor Cieżak, na ich miejsce do Jordanowa przyjechała z Krakowa siostra Anna Telus, czyli przełożona zakonu prezentek w Polsce, oraz inne zakonnice, które zapewniają bieżące funkcjonowanie domu. Trwają też poszukiwania kogoś, kto na stałe zająłby się prowadzeniem DPS.

"Jesteśmy w ciężkim szoku. To nieludzkie"

Po publikacji skontaktowała się z nami rodzina jednej z podopiecznych DPS-u w Jordanowie. Krewni dziewczynki natychmiast podjęli działania, by przenieść ją do innego ośrodka.

– Nadal jesteśmy w ciężkim szoku. Siostrzenica jest upośledzona w stopniu znacznym. Tuż po publikacji reportażu pojechaliśmy do lokalnego CPR-u i poinformowaliśmy, że chcemy zrobić wszystko, by zabrać krewną. Sytuacja jest jednak skomplikowana, bo nie jesteśmy jej opiekunami prawnymi – mówi ciotka podopiecznej Jordanowa, prosząc o anonimowość.

– Wiemy już, że w DPS-ie była przywiązywana do łóżka. To po prostu nieludzkie. Mówimy o dziecku! Rozumiem sytuację, w której należy zastosować przymus bezpośredni, ale powinno to wyglądać zupełnie inaczej i trzeba wówczas zagwarantować pacjentowi bezpieczeństwo. A tutaj przywiązano dziecko paskiem za brzuch. Nikogo nie powinno się tak traktować. Skoro zobaczyłam krewną, nie mam wątpliwości, że inne materiały też są prawdziwe – dodaje.

W jordanowskim DPS trwa kontrola prowadzona przez służby podległe wojewodzie małopolskiemu, Łukaszowi Kmicie. Na razie nie są znane jej efekty.

O komentarz do sytuacji poprosiliśmy Episkopat Polski. Jego przedstawiciele nie chcieli zabrać głosu. W biurze rzecznika Konferencji Episkopatu Polski odesłano nas do oficjalnego oświadczenia sióstr prezentek.

Zapytaliśmy też siostry prezentki z Jordanowa, kiedy i z jakiego powodu zdjęto drut kolczasty z ogrodzenia domu pomocy społecznej oraz dlaczego usunięto z domu klatkę, gdzie zamykano dzieci. Nie dostaliśmy odpowiedzi.

Szymon Jadczak

szymon.jadczak@grupawp.pl

Dariusz Faron

dariusz.faron@grupawp.pl

Wybrane dla Ciebie

Katar zapowiada odwet? Padły oskarżenia o sabotaż
Katar zapowiada odwet? Padły oskarżenia o sabotaż
Zmasowany ostrzał Ukrainy. Polska poderwała myśliwce
Zmasowany ostrzał Ukrainy. Polska poderwała myśliwce
"Niefortunny incydent". Trump reaguje na atak Izraela
"Niefortunny incydent". Trump reaguje na atak Izraela
UE potępia atak Izraela w Katarze. "Złamanie prawa międzynarodowego"
UE potępia atak Izraela w Katarze. "Złamanie prawa międzynarodowego"
Łódź z Gretą Thunberg celem ataku? Na pokładzie pomoc dla Gazy
Łódź z Gretą Thunberg celem ataku? Na pokładzie pomoc dla Gazy
Rosyjska gospodarka na krawędzi. Nowe dane ujawniają kryzys
Rosyjska gospodarka na krawędzi. Nowe dane ujawniają kryzys
Wyniki Lotto 09.09.2025 – losowania Eurojackpot, Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 09.09.2025 – losowania Eurojackpot, Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Premier krytykuje prezydenta za słowa w Helsinkach
Premier krytykuje prezydenta za słowa w Helsinkach
Sikorski odpowiedział Przydaczowi. "On jeszcze miał mleczaki"
Sikorski odpowiedział Przydaczowi. "On jeszcze miał mleczaki"
Katar: nie zostaliśmy uprzedzeni o izraelskim ataku na Dohę
Katar: nie zostaliśmy uprzedzeni o izraelskim ataku na Dohę
Macron zdecydował. Oto nowy premier Francji
Macron zdecydował. Oto nowy premier Francji
USA zabierają głos po ataku Izraela na terenie swojego sojusznika
USA zabierają głos po ataku Izraela na terenie swojego sojusznika