Drukarz ukarany za to, że działał zgodnie z własnym sumieniem. Zmierzamy w złą stronę
Sąd Najwyższy ostatecznie uznał, że łódzki drukarz, odmawiający wykonania usługi dla organizacji LGBT, złamał prawo. To orzeczenie dziwi i zasmuca. Szkoda, że walka z odmiennymi poglądami przenosi się na sale sądowe, gdzie bada się, czy inne zdanie na jakiś temat to przejaw dyskryminacji.
15.06.2018 11:50
Sprawa nie była całkowicie jednoznaczna pod względem prawnym, a sam Sąd Najwyższy zaznaczył, że wymaga ona wieloaspektowego rozważenia. Niemniej wyrok poszedł w świat, organizacje LGBT ogłosiły sukces, a drukarz jest osobą skazaną.
Niestety, to orzeczenie wywoła zapewne efekt mrożący, a ludzie, którzy chcieliby iść w ślady Bogu ducha winnego rzemieślnika, dwa razy się zastanowią, czy warto postępować zgodnie ze swoimi poglądami, czy może lepiej się nie wychylać.
Sąd Najwyższy wskazał, że odmowa wykonania usługi byłaby uzasadniona dopiero, „kiedy przekonania religijne pozostają w oczywistej sprzeczności z cechami i charakterem usługi […] Natomiast odmowy nie mogą uzasadniać indywidualne przymioty osób, na rzecz których ta usługa ma być wykonana, np. wyznanie religijne, manifestowane poglądy czy preferencje seksualne”.
Drukarz nie jest gorszy niż artysta
Problem w tym, że ten pogląd nie przystaje do realiów sprawy. Drukarz nie odmówił wykonania usługi, ponieważ zlecającą była organizacja LGBT - to go w ogóle nie interesowało i do tego się nie odnosił. Chodziło jedynie o przedmiot zamówienia - o to, że tenże człowiek miałby swoimi rękami produkować materiały, z którymi się fundamentalnie nie zgadza i które uderzają w jego światopogląd, nawet jeśli miało to być tylko logo fundacji.
Nie ma też znaczenia, czy było to, jak nazwał to Sąd Najwyższy, „wykonanie czynności czysto technicznych”. Czy odmówić mógłby jedynie wysoko wykwalifikowany specjalista jak projektant czy grafik, a osoba na ostatnim etapie łańcucha produkcji już nie? Czy to właśnie nie byłaby dyskryminacja?
Wyrok nie spodobał się ministrowi Ziobrze, który zapowiedział już skierowanie sprawy do Trybunału Konstytucyjnego. Artykuł ustawy, który pozwala na karanie za odmowę sprzedania towaru czy wykonania usługi pochodzi z zamierzchłych czasów PRL i mam nadzieję, że Trybunał rozprawi się z przepisami, których obecnie używa się do karania za działanie zgodne z własnym sumieniem.
Pytania, jakie pojawiają się przy tego typu sprawach, jak: czy lekarz może odmówić leczenia osoby o innych poglądach politycznych albo czy strażak-katolik może odmówić gaszenia pożaru synagogi, są zupełnie nietrafione. Nie mówimy o dobrach pierwszej potrzeby, jak ratowanie życia czy zdrowia ludzkiego, a o sytuacji, w której na rynku są setki zakładów drukarskich, które bez problemu takie zamówienie wykonają.
Amerykanie naprawdę walczą z dyskrminacją
Co ciekawe, odwrotną decyzję podjął raptem dwa tygodnie temu Sąd Najwyższy USA. Otóż piekarz, będący chrześcijaninem, odmówił wykonania tortu na ślub gejowskiej pary i został za to ukarany przez stanową komisję praw obywatelskich. Sąd Najwyższy uznał jednak, że „postępowanie Komisji zawierało wyraźne i niedopuszczalne elementy wrogości w stosunku do jego szczerych przekonań religijnych” i oczyścił go z zarzutu. W USA na szczęście nie uważa się, że odmienne zdanie na jakiś temat jest już „dyskryminacją”, którą powinno się zwalczać przy użyciu aparatu państwa.
Nie mam żadnego problemu z tym, że właściciel restauracji wywiesi kartkę, że nie obsługuje wyborców partii X czy Y, że drukarz będzie drukował tylko dla chrześcijan, a organizacja LGBT nie ugości w swojej siedzibie katolika. Wolność wyznania, prawo do posiadania swoich poglądów czy wreszcie wolność działalności gospodarczej i prawo do decydowania, z kim chce się zawrzeć umowę, a z kim nie, na pewno nie są mniej ważnymi wartościami niż prawo do bycia obsłużonym w konkretnym lokalu usługowym.
Każdy może założyć własną drukarnię czy piekarnię i drukować czy piec, co tylko mu się spodoba i dla kogo chce - nawet dla osób, z którymi całkowicie się nie zgadza. Niech to jednak będzie wyłącznie jego decyzja.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl