Drugie dno korupcyjnego skandalu w Sopocie
Sławomir J. nagrał prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego, bo bał się o bezpieczeństwo swoich inwestycji - pisze "Rzeczpospolita".
14.07.2008 | aktual.: 15.07.2008 09:23
Próba "wymuszenia" dwóch mieszkań pojawiła się w trakcie spotkania Sławomira J. i Jacka Karnowskiego niespodziewanie, przy okazji dyskusji o kłopotach J. z innym przedsięwzięciem. Biznesmena niepokoił rozwój wydarzeń wokół jego inwestycji w pewną galerię handlową. To dlatego J. postanowił nagrać wieloletniego przyjaciela. A wątek "mieszkaniowy" wypłynął w czasie rozmowy, przy okazji.
Z ustaleń "Rz" wynika, że sednem sprawy był znajdujący się w samym centrum Sopotu dom handlowy Laura, który chciał kupić J. Któregoś dnia pochwaliłem się Karnowskiemu, że przymierzam się do jego kupna. Myślałem o kredycie albo o wspólniku. Karnowski wyjątkowo się w ten mój interes zaangażował. Teraz już wiem dlaczego - opowiada "Rz" Sławomir J., który twierdzi, że prezydent Sopotu do obsługi prawnej zakupu domu handlowego wraz ze zdobyciem na inwestycję kredytu polecił mu kancelarię prawną Głuchowski, Jedliński, Rodziewicz, Zwara i Partnerzy.
Jak twierdzi J., na początku października 2007 r. zauważył, że kancelaria działa zadziwiająco nieskutecznie. Potem okazało się, że nie dostanie kredytu, który miał mu załatwić mecenas Andrzej Zwara. A do właściciela domu handlowego miał się zgłosić inny chętny do kupna - spółka Capital Park, reprezentowana przez tę samą kancelarię. Zaproponowała pół miliona euro więcej niż J. Właściciel ostatecznie sprzedał nieruchomość J., który tymczasem zdobył kredyt gdzie indziej.
Decyzje podejmował bank, który uznał, że J. ma za niski poziom zabezpieczenia kredytu - tłumaczy "Rz" Zwara. Zaznacza, że nie działał na szkodę klienta. - Poza tym J. zgłosił się do nas sam - podkreśla Zwara. Pytany o związki z Capital Park odpowiada krótko: Spółka nigdy nie występowała o kupno domu handlowego Laura.