Drugi wyrok za zabójstwo
Na 25 lat więzienia skazał bielski Sąd Okręgowy Zdzisława F., oskarżonego o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem w kwietniu ubiegłego roku Grażyny P. To już drugi wyrok za zabójstwo na jego koncie.
Mężczyzna będzie mógł się ubiegać o przedterminowe zwolnienie dopiero po 20 latach. Wyrok nie jest prawomocny.
Ofiara była młodzieńczą miłością Zdzisława F. Do tragedii doszło w Bielsku-Białej. 23 kwietnia 2003 roku do mieszkania F. przyszła Grażyna P. ze swym przyjacielem Stanisławem R. Wypili sporo alkoholu.
Po południu Stanisław R. wyszedł do domu, w którym mieszkał z późniejszą ofiarą. Wtedy doszło do zabójstwa. Oskarżony, który w chwili popełnienia czynu miał około 3 promili alkoholu we krwi, nie przypomina sobie okoliczności zdarzenia. Gdy nieco otrzeźwiał i zauważył ciało kobiety wezwał policję.
Policjanci, którzy przybyli na miejsce, byli wstrząśnięci. Kobieta była zmasakrowana. Zabójca zadał jej kilkadziesiąt ciosów dwoma nożami i tępym narzędziem. Jeden z noży utkwił w policzku kobiety tak głęboko, że wyciągnięto go dopiero podczas sekcji zwłok.
Biegli psycholodzy i seksuolodzy stwierdzili, że mężczyzna musiał działać pod wpływem impulsu. Prof. Zbigniew Lew-Starowicz założył hipotetycznie, że zabójstwo miało tło seksualne. Oskarżonego mogła do niego pchnąć frustracja, wynikająca z nieudanego aktu seksualnego.
Prokurator Małgorzata Borkowska domagała się dla oskarżonego kary dożywotniego więzienia. Zwróciła uwagę, że jest to już drugie zabójstwo oskarżonego. Pierwszego dokonał w latach 70. Ofiarą był przyjaciel Grażyny P., o którego Zdzisław F. był zazdrosny. Za kratami spędził wówczas dziewięć i pół roku z 15-letniego wyroku.
Sędzia Iwona Baran w uzasadnieniu wyroku powiedziała, że na wysokości kary zaważył fakt, iż zbrodnia nie była w żaden sposób planowana. Zamiar nagły nie umniejsza w żadnym stopniu winy, ale to nie było działanie z premedytacją - zaznaczyła.