Drugi raz umorzono śledztwo ws. Macierewicza
Po raz drugi Prokuratura Apelacyjna w Warszawie umorzyła śledztwo ws. nieprawidłowości przy tworzeniu raportu z weryfikacji WSI przez Antoniego Macierewicza w 2007 r.
11.05.2015 | aktual.: 11.05.2015 10:39
Śledztwo umorzono po raz pierwszy w grudniu 2013 r. Uznano, że Macierewicz jako szef komisji weryfikacyjnej WSI nie był funkcjonariuszem publicznym, który może odpowiadać za niedopełnienie obowiązków bądź ich przekroczenie. Zdaniem prokuratury był on jedynie "osobą pełniącą funkcję publiczną", a komisja (w której nie był zatrudniony) nie była instytucją państwową, której szef podlega odpowiedzialności, lecz "innym organem państwowym" powołanym do konkretnej sprawy. Według prokuratury raport zaś nie jest dokumentem, do którego odnosi się przestępstwo poświadczenia nieprawdy, bo nie może ono dotyczyć dokumentu "analityczno-ocennego".
O umorzeniu śledztwa z podobnych powodów co za pierwszym razem poinformował w poniedziałek PAP prok. Waldemar Tyl z prokuratury. Zapowiedział komunikat prasowy.
W lutym 2007 r. prezydent Lech Kaczyński upublicznił sygnowany przez Macierewicza raport z weryfikacji WSI, które rządzące wówczas PiS zlikwidowało. Początkowo prokuratura chciała zarzucić Macierewiczowi niedopełnienie obowiązków (jako funkcjonariusza publicznego) przy tworzeniu raportu, poświadczenie w nim nieprawdy oraz pomoc w ujawnieniu w nim tajemnic państwowych. Prokurator generalny Andrzej Seremet dwa razy zwracał jednak prokuraturze wniosek o uchylenie immunitetu.
W lutym br. Sąd Okręgowy w Warszawie uwzględnił zażalenia pokrzywdzonych na umorzenie i uchylił je w głównym zakresie. Sąd polecił, by w ponownym śledztwie prokuratura przeanalizowała status prawny Macierewicza - czy był funkcjonariuszem publicznym, którego może dotyczyć przestępstwo przekroczenia uprawnień - sąd tego nie przesądził. Sąd podkreślał, że nie oznacza to, iż obecny poseł PiS musi usłyszeć zarzuty. Adwokaci pokrzywdzonych kwestionowali przyjęty przez prokuraturę status Macierewicza; podkreślali, że w raporcie było wiele informacji nieprawdziwych (co stwierdziły sądy, nakazując MON przeprosiny osób z raportu) oraz ujawniających tajemnice (np. dane osób współpracujących z cywilnymi służbami RP lub tajną operację WSI w Afganistanie.
Macierewicz wiele razy mówił, że ustalenia raportu oparto na dokumentach WSI i pracach komisji weryfikacyjnej. Wnioski o uchylenie immunitetu uznawał za działanie polityczne, które łączył z tym, że - jak mówił - "w sprawie smoleńskiej udowodniono matactwo" (Macierewicz jest szefem parlamentarnego zespołu ds. katastrofy smoleńskiej).