PolskaPolski milioner postawi Matkę Boską w środku wsi. Ma być gigantyczna

Polski milioner postawi Matkę Boską w środku wsi. Ma być gigantyczna

Byliśmy we wsi Konotopie, gdzie wkrótce stanie najwyższy pomnik w Polsce. Wiemy, dlaczego polski milioner Roman Karkosik wybrał akurat tę lokalizację, a miejscowi liczą, że dzięki budowli uda się ściągnąć turystów i rozkręcić biznes.

Konotopie, powiat lipnowski. Sanktuarium
Konotopie, powiat lipnowski. Sanktuarium
Źródło zdjęć: © WP | Mikołaj Podolski

Około stu mieszkańców liczy obecnie wieś, której nazwa w przyszłym roku będzie odmieniana przez wszystkie przypadki w ogólnopolskich mediach. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, 56-metrowa figura Maryi będzie gotowa latem przyszłego roku.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

80. rocznica wyzwolenia obozu Auschwitz. Netanjahu nie przyjechał

Powstanie w powiecie lipnowskim, 50 km od Torunia, w krainie zadbanych kapliczek przydrożnych, których nie sposób nie zauważyć dojeżdżając na miejsce. W Konotopiu i jego pobliżu znajduje się kilka malowniczych jezior, dlatego w ostatnich latach domki letniskowe zaczęli tam budować zamiejscowi, m.in. z Gdańska czy Warszawy.

Konotopie
Konotopie© WP | Mikołaj Podolski

Nad wsią góruje wiatrak, stojący blisko zabudowań. W środku blaszanego przystanku autobusowego dobrze słychać szelest jego obracających się skrzydeł. Wciąż denerwują niektórych miejscowych, mimo że te skrzydła kręcą ich nerwami już od kilkunastu lat. Część z nich pamięta jeszcze tamtą "walkę wiatrakami", którą zremisowali, bo co prawda tego jedynego wiatraka ze wsi się nie pozbyli, ale za to udało im się powstrzymać zapędy inwestorów, by w pobliżu stanął kolejny. Zdania na ten temat są jednak podzielone, bo są i tacy, którym on w ogóle nie przeszkadza.

Konotopie
Konotopie© WP | Mikołaj Podolski

Teraz powstaje tam coś, co uczyni wiatrak małym i co już narobiło znacznie więcej szumu niż jego skrzydła.

Turyści? "Niech będzie z Bogiem!"

Kazimiera Kędzierska, która mieszka w Konotopiu, opierając się o płot wyjaśnia, że sklepu już tu nie ma, bo przestał się opłacać. Ale nie narzeka, bo może dojechać rowerem do marketu.

- My tu mamy spokojnie, można tu odpocząć - wyznaje. - A tam dalej, jak się pojedzie na górkę, to przy szosie jest sanktuarium. Kilkanaście lat temu powstała tam nowa kapliczka. To też Karkosik sfinansował i postawił. Starą rozebrali. Od 1 maja do października co niedzielę są tam odprawiane msze. Przyjeżdża do nas proboszcz z Kikoła. Pana Karkosika nie znam, ale jego żona jest co niedzielę w kościele. Oni też są z pobliskiego Kikoła, dlatego tu będzie ten pomnik. Ja widziałam w internecie tę Matkę Boską. Fajnie się zapowiada.

Konotopie, projekt pomnika Maryi
Konotopie, projekt pomnika Maryi© Materiały inwestora | Wirtualny Toruń

- Co jeśli ta budowla ściągnie państwu turystów? - pytamy.

- A niech będzie z Bogiem! Niech przyjadą. Do Lichenia przecież też jeździmy. Może tu też tak będzie.

- Cieszą się tu państwo, że będzie taki wielki pomnik?

- Pewnie!

W Licheniu też zaczęli prawie od zera

Sołtys Mieczysław Grębicki, jako gospodarz, wsi stara się usuwać jednak na bok emocje i na chłodno analizuje, czego trzeba będzie, by to wszystko miało sens. Jego zdaniem obowiązkowo będzie musiał powstać dobry zjazd z szosy do pomnika i koniecznie parkingi.

- I dopiero wtedy będzie można mówić o gastronomii, restauracji itd. - wyjaśnia sołtys. - Miejsce jest, bo wiem, że tam mają do dyspozycji cztery hektary ziemi. Siłą rzeczy zacznie tu zjeżdżać mnóstwo ludzi. Ktoś będzie musiał się tym zajmować, ale nie wiem, czy to będzie np. jakiś zakon czy księża. Ksiądz na razie nic nie mówi, ale przecież sam może nie wiedzieć. Na pewno trzeba też będzie ludzi do sprzątania, do ochrony itd. A jak już wszystko będzie, to tylko chować świnie, bo świnie tanie, no i kury, żeby jajka niosły - żartuje sołtys.

Sołtys Mieczysław Grębicki, Konotopie
Sołtys Mieczysław Grębicki, Konotopie© WP | Mikołaj Podolski

Gdy dyskutujemy w jego domu, nie ukrywa, że cała wieś się cieszy, że stanie tu pomnik. Nie tylko dlatego, że będzie atrakcją, ale również dlatego, że będzie to budowla sakralna. Sam jest religijny.

Przyznaje, że nikt oficjalnie się z nim jeszcze nie kontaktował, ale jeśli miejscowi będą mogli pomóc, to zrobią to, bo zawsze dbali o swoje sanktuarium.

- Dawniej to była typowo rolnicza wieś - wspomina Grębicki. - Gospodarstwa były co prawda nieduże, ale każdy coś miał. Teraz się trochę pozmieniało, niektóre ziemie wykupili ludzie z dalszych stron. Można powiedzieć, że zmieniamy się w miejscowość turystyczną. A wkrótce, jak się okazuje, to może być drugi Licheń. Byłem tam kilka razy. Pierwszy raz chyba w 1982 r. Pamiętam, że oni też zaczynali prawie od zera, a teraz mają wielką bazylikę.

"Mam nadzieję, że doczekam"

Sanktuarium p.w. Matki Bolesnej w Konotopiu znajduje się na skraju wsi, przy ruchliwej drodze krajowej nr 10, która łączy Warszawę ze Szczecinem (biegnąc m.in. przez Bydgoszcz i Toruń). To zadbany teren, na którym można usiąść na ławkach, obejrzeć dawny dzwon, który po wojnie przywiózł z pobliskiego Gnojna dziadek obecnego sołtysa, a także pomodlić się przed figurą Chrystusa.

Konotopie sanktuarium
Konotopie sanktuarium© WP | Mikołaj Podolski

Od 28 lat tym miejscem opiekuje się Barbara Podlas. Mieszka po drugiej stronie szosy.

Barbara Podlas, Konotopie
Barbara Podlas, Konotopie© WP | Mikołaj Podolski

- Dawniej przyjeżdżałam tu tylko na odpusty, ale bardzo chciałam tu zamieszkać. No i się potem udało, mieszkam tu już 42 lata. Kiedy ten pomnik zostanie odsłonięty, na pewno będzie to jedno z najważniejszych wydarzeń w moim życiu. Mam nadzieję, że doczekam. Oby Bozia pozwoliła mi doczekać, skoro się nią opiekuję - uśmiecha się szczerze pani Barbara, otwierając zamknięte na klucz drzwi do kaplicy i pozwalając zrobić zdjęcie słynnej rzeźbie.

To nie jest przypadkowe miejsce

Sanktuarium czerpie swoje duchowe korzenie z połowy XIX wieku, gdy ewangelik o nazwisku Szmakteter wybudował małą kaplicę, w której umieścił niewielką rzeźbę Matki Boskiej Bolesnej, trzymającą na kolanach zdjętego z krzyża Jezusa. Jak słyszymy od sołtysa, nie wiadomo, skąd się wzięła figura, ale Szmakteter wierzył, że doprowadziła do uzdrowienia jego córki. Dlatego w to miejsce zaczęli ściągać wierni z okolicznych parafii.

Przed II wojną światową polski katolicki ksiądz wzniósł nową kaplicę, lecz Niemcy ją wyburzyli krótko po wkroczeniu do Polski. Polacy zdążyli przedtem ukryć rzeźbę. Wojnę przeczekała w kostnicy.

Konotopie
Konotopie© WP | Mikołaj Podolski

W 2011 r. w Konotopiu powstała nowa kaplica. Sfinansowało ją małżeństwo Karkosików jako akt wdzięczności za beatyfikację Jana Pawła II. Po wejściu do niej widać obraz polskiego papieża, który po naciśnięciu przycisku zjeżdża w dół, odsłaniając figurę Maryi.

Konotopie, figura Maryi
Konotopie, figura Maryi© WP | Mikołaj Podolski

Więcej niż Chrystus z Rio

Miejscowi twierdzą, że nieśmiałe plotki o budowli zaczęły się rozchodzić mniej więcej rok temu, ale pewności nabrali dopiero, gdy już bardziej oficjalnie mówił o tym organista, chodząc z opłatkiem przed świętami. Kilka dni temu start inwestycji ogłosił serws Wirtualny Toruń, a za nim podało informację kilkadziesiąt mediów. Figurę sfinansuje milioner Roman Karkosik, jeden z najbogatszy Polaków, który co prawda w okolicach jest znany, ale w Polsce mniej, bo nigdy nie obnosił się ze swoim majątkiem i rzadko pojawiał w mediach.

Konotopie
Konotopie© WP | Mikołaj Podolski

Budowa zaczęła się w tym miesiącu, kilkaset metrów od sanktuarium, pod adresem Konotpie 7. Dawniej mieszkali tam państwo Żuchowscy, którzy postanowili sprzedać swoją nieruchomość. Przez kilka miesięcy nie mogli znaleźć kupca, aż zdecydowało się małżeństwo Karkosików.

Obecnie w ciągu dnia bez przerwy jeżdżą tam wywrotki. Na miejscu są już tony piasku i kamienia. Teren będzie uzbrojony, a potem stanie tam budynek socjalny oraz 56-metrowa figura Maryi, która wielkością przewyższy Chrystusa ze Świebodzina (53 metry, licząc z kopcem) i tego z Rio de Janeiro (38 metrów). Będzie polskim rekordzistą i wg mieszkańców nie ma możliwości, żeby nie ściągnął do Konotopia tysięcy osób, nie tylko wierzących. Zwłaszcza, że to dosłownie przy krajowej drodze, zaledwie 170 km od Warszawy.

- Pewnie na wyświęcenie przyjedzie ktoś z Episkopatu? Może jakiś kardynał? - zastanawia się sołtys Grębicki.

Mikołaj Podolski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (416)