Drugi Lew dla Polaków
Akcja 'Wolność słowa na Białorusi' przygotowana przez agencję Saatchi & Saatchi Poland dla Amnesty International, została nagrodzona Brązowym Lwem.
22.06.2006 06:53
Nagroda została przyznana w jednej z najbardziej prestiżowych kategorii Media Lions, czyli najlepsze wykorzystanie mediów do celów reklamowych, na trwającym w Cannes Międzynarodowym Festiwalu Reklamy.
„Im bardziej jest coś prestiżowe, tym bardziej chce się w tym uczestniczyć i tym większą czuje się satysfakcję, jeżeli cel zostanie osiągnięty” – mówi Wirtualnemedia.pl Paweł Usakowski, PR Manager Saatchi & Saatchi Poland.
„Jesteśmy bardzo zadowoleni. Wystawiając pracę w jednej z najtrudniejszych konkurencji, głęboko wierzyliśmy, że dostaniemy tę nagrodę. Nasz akcja jest bardzo nowatorska, nie tylko jak na standardy Polskie, ale także światowe. Bardzo trudno jest zaangażować największe media, aby swoje wydania dostosowały do konwencji reklamy” – dodaje Paweł Usakowski.
Celem akcji „Wolność słowa na Białorusi” było uświadomienie polskiemu społeczeństwu skali problemu ograniczania wolności słowa na Białorusi i nakłonienie Polaków do podjęcia konkretnych działań, które mogłyby pomóc w przywróceniu wolności wypowiedzi.
23 listopada ur. Gazeta Wyborcza i Rzeczpospolita ukazały się w specjalnej szacie graficznej. Na pierwszych stronach widniała zaczerniona część tekstu artykułów, imitująca interwencję cenzury. Dodatkowo do wydania dołączono zaadresowaną do prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki, kartkę pocztową z protestem przeciw łamaniu prawa do swobodnej wypowiedzi i prześladowaniom osób zaangażowanych w działalność opozycyjną.
Radio RMF FM emitowało niekompletne i ocenzurowane wiadomości, a z portali internetowych gazeta.pl i onet.pl, internauci wysyłali protest maile.
Podczas drugiej części akcji w całym kraju zawisły sugestywne zdjęcia osób zaangażowanych w działalność opozycyjną na Białorusi, z ustami zaklejonymi taśmą. Na plakatach znaleźli się: Andżelika Borys, Andrzej Pisalnik, Andrzej Poczobut, Mikołaj Markiewicz i Aleksander Wasiliew.
„Naszym zamiarem było, aby nikt nie pozostawał obojętny w świetle tego, co dzieje się na Białorusi. Tu także osiągneliśmy swój cel. Akcja spotkała się z dużym zainteresowaniem. Do Aleksandra Łukaszenki wysłano ponad 100 tys. listów wyrażających protest przeciwko łamaniu praw człowieka na Białorusi, a o akcji donosiły międzynarodowe media” – mówi Paweł Usakowski.